Tanuki

Tanuki.pl

Wyszukiwarka

Komikslandia

News

Zima 2015 – zapowiedź sezonu

Avellana - 22.12.2014

Z niewielkim poślizgiem w stosunku do naszych planów przedstawiamy zapowiedź sezonu zimowego. Hasła zostały opracowane przeze mnie i przez moshi_moshi (z gościnnym udziałem Slovy, który zajął się KanColle), zaś za pomoc w konsultacjach dziękuję wszystkim, którzy przede mną nie uciekali, w szczególności Tren, Daerianowi i Lin (i z góry przepraszam za niezrobienie listy – wiem, że o kimś jeszcze zapominam!).

W sezonie zimowym zobaczymy 31 nowych tytułów, licząc oczywiście łącznie z „niepełnowymiarowymi” seriami o krótkich odcinkach. Wyjątkowo dużo jest kontynuacji, w przypadku których można by właściwie za każdym razem napisać „kto oglądał poprzednią serię, ten wie, co będzie, a kto nie oglądał, i tak nie zacznie od środka” – ale co poradzić? Przy okazji wyjaśnię może, dlaczego w zapowiedzi brakuje następnej serii z cyklu Precure, która najprawdopodobniej będzie nosić tytuł Go! Princess Precure (z czego można też wywnioskować jej motyw przewodni) i rozpocznie się gdzieś na początku lutego. Po prostu nie ma o czym pisać: producenci, zapewne po to, by nie odwracać uwagi widzów od finału poprzedniej serii (w tym przypadku Happiness Charge Precure!), niemal do ostatniej chwili nie udzielają żadnych informacji o fabule ani o twórcach nowej odsłony cyklu. Zresztą, mahou shoujo jakie jest, każdy widzi.

Recenzentów zapraszam do zimowego przetargu, odbywającego się na zwykłych zasadach.

W tym sezonie planujemy kolejną edycję naszych zajawek, jednak prosimy o wyrozumiałość: redakcja po sylwestrze nie musi wprawdzie leczyć kaca, ale musi wrócić do domów i nadrobić kilkudniową nieobecność. Stąd też opisy pierwszych odcinków mogą pojawiać się początkowo z niewielkim opóźnieniem.



Absolute Duo (8bit)
Adaptacja light novel / Premiera: 4.01.2015

Tragiczne wydarzenia sprawiły, że Tooru Kokonoe ponad wszystko pragnie stać się silniejszy. Dlatego właśnie zapisuje się do szkoły specjalizującej się w rozwijaniu umiejętności walki za pomocą blaze – broni będących manifestacją duszy ich właściciela. Jak się okazuje, ma odpowiedni talent, jednak z nieznanych przyczyn jego blaze nie przybiera postaci broni ofensywnej, lecz… tarczy. W dodatku, ponieważ wychowankowie szkoły pracują i uczą się w parach, jego partnerką zostaje srebrnowłosa Julie Sigtuna, przybyła aż ze Skandynawii.

Grafiki promocyjne pokazujące dziewczęta jakby żywcem wyjęte z gry randkowej jasno zapowiadają, z jakim rodzajem serii będziemy mieli najprawdopodobniej do czynienia – przygodową haremówką. Z kolei adaptacja light novel oznacza może solidniejsze tło fabularne, ale prawie na pewno urwaną historię. Pozostaje mieć też nadzieję, że studio 8bit postara się bardziej niż w przypadku Tokyo Ravens (patrzę tu głównie na koszmarne efekty komputerowe…). W rolach głównych usłyszymy Yoshitsugu Matsuokę (m.in. Kirito w Sword Art Online, Sora w No Game, No Life) i Nozomi Yamamoto (Chika Ogiue w Genshiken, Senri w Daitoshokan no Hitsujikai). Szczerze mówiąc, wątpię, by seria okazała się hitem sezonu, ale czas pokaże, czy mamy do czynienia z przyzwoitym średniakiem, czy też z kitem do uszczelnienia okna.



Aldnoah.Zero [2015] (A­‑1 Pictures / Troyca)
Seria oryginalna / Premiera: 11.01.2015

Dzielenie dłuższych serii anime na połowy z przerwą w emisji to moda ostatnich lat, pozwalająca skontrolować wyniki sprzedaży, a przy okazji trochę odetchnąć ekipie. O ile jednak w przypadku adaptacji fanom pozostaje czekać na zazwyczaj znany ciąg dalszy, o tyle oparte na pomyśle Gena Urobuchiego Aldnoah.Zero jest serią oryginalną, więc w jego fabule może się pojawić dosłownie wszystko. Twórcy wiedzieli o tym i pierwszą odsłonę opowieści o konflikcie między Ziemianami a marsjańskim imperium zakończyli w wyjątkowo wręcz dramatycznym momencie, wywołując falę komentarzy i spekulacji. Sami jednak rozwiali większość wątpliwości jeszcze przed premierą drugiej części, w zwiastunach udzielając odpowiedzi na dręczące fanów pytania. Mimo to pozostaje najważniejsze z nich: co dalej? Jak się potoczy – i jak się zamknie – ta historia?

Seria, na którą Urobuchi miał ostatecznie nie tak wielki wpływ, podzieliła widzów na zagorzałych fanów i antyfanów (zwanych także hejterami). Obie te grupy spodziewają się opowieści utrzymanej w dotychczasowym klimacie, choć oczywiście druga połowa może zarówno podnieść ogólną ocenę serii, zgrabnie wiążąc dotychczasowe wątki, jak i ją pogrążyć, gubiąc się w koncepcyjnym chaosie. Ponieważ pracująca nad serią ekipa nie uległa zmianom, pod kątem technicznym należy spodziewać się podobnej jak dotychczas jakości.



Ansatsu Kyoushitsu (Lerche)
Adaptacja mangi / Premiera: 10.01.2015

Klasa gimnazjalna, składająca się z osłów, leni patentowanych i olewaczy szkolnego porządku, ma być ostatnią nadzieją ludzkości? Cóż, na to wychodzi, ponieważ potężny (acz ośmiornicopodobny) potwór, ochrzczony później przydomkiem „Korosensei”, niszczy większość Księżyca i zapowiada, że Ziemię czeka podobny los na koniec najbliższego roku szkolnego. Daje jednak ludzkości sportową szansę: do tego czasu zostanie wychowawcą wybranej przez siebie klasy, a jeśli któryś z jej uczniów (lub, no cóż, ktokolwiek inny) zdoła go w wyznaczonym terminie zabić, likwidacja Ziemi z oczywistych przyczyn zostanie odwołana. Czy los naszej planety jest przypieczętowany?

Bezdyskusyjnie można stwierdzić, że Ansatsu Kyoushitsu to jedna z najbardziej wyczekiwanych serii sezonu zimowego. W odróżnieniu od wcześniejszego odcinka specjalnego, stworzonego przez Brain's Base, pracami nad serią telewizyjną zajmie się studio Lerche. Ich dotychczasowy dorobek może budzić pewne obawy, jednak reżyser Seiji Kishi i scenarzysta Makoto Uezu mają na koncie trochę solidnych tytułów, a tu bez wątpienia mamy do czynienia z materiałem źródłowym pierwszej klasy – manga pozostaje jednym z bestsellerów w Japonii. Dodatkową atrakcją może okazać się Jun Fukuyama w roli Korosenseia (w odcinku specjalnym w tę rolę wcielił się Tomokazu Seki) – chociaż jest znany głównie dzięki rolom efektownych bishounenów, ma też bardzo duże możliwości aktorskie, które pokazywał chociażby jako Gammon w Phi Brain czy też Mariandale w Ixion Saga.



Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! (Diomedea)
Seria oryginalna / Premiera: 7.01.2015

Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to mrok, zło i szatan… Wszystko wskazuje na to, że czeka nas spotkanie z przedziwną hybrydą Czarodziejki z Księżyca, Uta no Prince­‑sama i Kapitana Planety. Otóż piątka bishounenów-licealistów, skupiona w szkolnym klubie, w którym w zasadzie nie robią nic konstruktywnego, pewnego dnia spotyka różowego wombata. Zwierzątko prosi chłopców o pomoc w ocaleniu Ziemi, czego mają dokonać, wykorzystując siłę miłości (nie wierzę w to, co piszę).

Prawdziwe, migoczące, kolorowe mahou­‑shounen z całym dobrodziejstwem inwentarza – panowie przechodzą przemiany, mają kokardki i broszki z serduszkiem, a nawet berła. Oczywiście są i mroczni przeciwnicy, którym przewodzi zielony jeżyk – i jak to z przeciwnikami bywa, są przystojniejsi i mają ładniejsze kostiumy. Cóż… Strach się bać, ale przynajmniej będzie na czym zawiesić oko, gdyż projekty postaci są bardzo ładne, a wybór bishounenów ogromny. Jestem też ciekawa jak zaprezentują się seiyuu, bo chociaż w obsadzie znajdziemy kilka znanych nazwisk, jak na przykład Juna Fukuyamę czy Hiroshiego Kamiyę, dominują aktorzy o bardzo skromnym dorobku. Natomiast nie napawają optymizmem efekty komputerowe, ze wskazaniem na wizualizacje mocy bohaterów, ale w sumie kto by się detalami przejmował, kiedy opis kusi nieprawdopodobnym stężeniem absurdu. Ja to biorę w ciemno!



Death Parade (Madhouse)
Seria oryginalna / Premiera: 10.01.2015

W 2013 roku dzięki projektowi Young Animator Training Project, przemianowanemu na Anime Mirai, po raz kolejny mogliśmy się przekonać, na co stać japońskich animatorów. Jedną z czterech powstałych miniaturek była opowieść Yuzuru Tachikawy Death Billiards – dwóch mężczyzn spotyka się w pewnym barze, by rozegrać partię bilarda. Niby nic niezwykłego, a jednak barman sugeruje, że ceną za przegranie rozgrywki będzie utrata życia.

Pomysł na scenariusz okazał się na tyle interesujący, że podjęto decyzję o nakręceniu serii telewizyjnej, którą podobnie jak miniaturę, wyprodukuje studio Madhouse. Jest to jedna z produkcji oczekiwanych przeze mnie i to z wielu powodów, począwszy od intrygującej fabuły, poprzez pełen napięcia klimat, po wyśmienicie zapowiadającą się oprawę audiowizualną. Warto jednak wspomnieć, że udostępnione przez producenta zwiastuny sugerują opowieść dość mroczną, a nawet makabryczną. Nie jestem osobą szczególnie wrażliwą i tego typu elementy mi nie przeszkadzają, mam tylko nadzieję, że nie przysłonią one zbytnio fabuły. Osobą odpowiedzialną za reżyserię i scenariusz pozostaje Yuzuru Tachikawa, a seria będzie liczyć dwanaście odcinków.



Doamaiger D (Ilca)
Seria oryginalna / Premiera: 5.01.2015

Rodzina Kyougoku od piętnastu pokoleń prowadzi w Kioto sklep z tradycyjnymi japońskimi słodyczami, nazwany Amashoudou. Jego aktualny właściciel, Daijirou, pewnego dnia znajduje w sklepowych piwnicach ogromnego mecha, tytułowego Doamaigera D. W samą porę, ponieważ Kioto właśnie zostaje zaatakowane przez tajemnicze potwory. Jak poradzi sobie z takim wyzwaniem nasz dzielny cukiernik?

Wielbiciele klasycznych mechów z pewnością zwrócili uwagę na zwiastuny tego anime, nawiązujące do klasycznych starych serii o wielkich robotach. Jednakże obawiam się, że mają dość umiarkowane powody do optymizmu: sporo wskazuje na to, że ta „łącząca motywy mechów, tradycyjnych słodyczy i Kioto” komedia okaże się kolejną reklamówką w stylu niestety mocno nieudanego Ai Tenchi Muyou!. Ekipa składa się z kompletnie nieznanych twórców, studio Ilca wypuściło do tej pory tylko dwie części Yami Shibai, informacje o serii są niezwykle skąpe, a choć na razie nie podano długości odcinków, nie zdziwiłabym się, gdyby miały trzy­‑pięć minut. Ale kto wie, może tym razem czeka nas miłe rozczarowanie?



Dog Days'' (Seven Arcs Pictures)
Seria oryginalna / Premiera: 11.01.2015

Nie tak długo po zakończeniu wydarzeń pokazanych w drugiej serii, Shinku i jego koleżanki wracają do Flonyardu. Trójka bohaterów ponownie pokaże, na co ich stać, w zmaganiach magiczno­‑lekkoatletycznych, zastępujących w tym świecie wojnę. Seria w najoczywistszy sposób przeznaczona jest przede wszystkim dla tych, którzy znają część pierwszą (średnio zachęcająca recenzja) i drugą (bardziej zachęcająca). Tym razem twórcy zapowiedzieli, że poszczególne odcinki będą się koncentrować na różnych postaciach drugoplanowych, co oznacza, że należy się spodziewać czegoś podobnego do Dog Days', które udowodniło, że potrafi całkiem nieźle sobie radzić w ramach tej formuły. Twórcy obiecują także nowe informacje o świecie, w którym rozgrywa się akcja – czyli rzecz bardzo pożądaną przez wszystkich fanów, którzy w tym przypadku nie mogą wygodnie sięgnąć do (nieistniejącego) oryginału.

Jako że reżyser, scenarzysta i studio pozostają bez zmian, należy spodziewać się serii pod każdym względem podobnej do poprzedniej części, czyli sympatycznej i ciepłej, ale pozbawionej głównej linii fabularnej, która mogłaby przyciągnąć większą liczbę widzów. Do gwiazdorskiej obsady dołączy w tym sezonie między innymi Sumire Uesaka, najlepiej znana z roli Sanae Dekomori w Chuunibyou demo Koi ga Shitai!.



Durarara!!x2 Shou (Shuka)
Adaptacja light novel / Premiera: 10.01.2015

Durarara!! nie było serią dla każdego. Część widzów zachwyciło niezwykłym klimatem, łączeniem pozornie niemożliwych do połączenia elementów i sprawnym przeplataniem wątków z udziałem wyjątkowo licznej i zróżnicowanej obsady. Innych zraziło jako produkcja przekombinowana, pozbawiona wyraźnej linii fabularnej i satysfakcjonującego zakończenia. To ostatnie nie dziwiło – chociaż 26 odcinków pozwalało na „wgryzienie” się w oryginalny materiał light novel, dalekie było od jego wyczerpania. Jednak nowa nadzieja dla fanów zaświtała, gdy okazało się, że planowana jest kontynuacja obejmująca aż trzy sezony anime – tyle że z przerwami pomiędzy poszczególnymi częściami. Czy to dobry pomysł? Cóż, jako pierwsze na to pytanie odpowie Shou. Fabuła ma się rozpocząć jakieś pół roku po wydarzeniach pokazanych w poprzedniej serii, a ile obejmie – to czas pokaże.

Ekipa twórców pozostaje bez zmian, jednak animacją zamiast Brains­‑Base zajmie się młodziutkie studio Shuka. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie to oznaczało poważniejszego spadku jakości warstwy wizualnej… Jeśli natomiast idzie o warstwę fabularną, to chociaż osoby znające treść light novel mogą się ze mną nie zgodzić, pozostaję nieco sceptyczna. Durarara!! było w moim odczuciu o krok od przeładowania nadmiarem pomysłów i zapętlenia fabuły, piętrzącej nowe zagadki, zamiast koncentrować się na budowaniu spójnego obrazu zwichrowanego świata. Z pewnością będziemy śledzić tę serię w Akcji: Zajawka, jeśli więc ktoś ma podobne wątpliwości, zapraszamy do lektury. Jedno jest pewne: oglądanie tej serii bez znajomości wcześniejszej będzie pozbawione sensu, więc zainteresowanych widzów odsyłamy na początek tej opowieści.



THE IDOLM@STER: Cinderella Girls (A­‑1 Pictures)
Adaptacja gry / Premiera: 10.01.2015

Sezon bez serii o idolkach to sezon stracony, a dla wielu fanów wyznacznikiem jakości w tym temacie jest popularna marka The IDOLM@STER, obejmująca gry, w których można wcielić się w rolę menedżera grupy początkujących gwiazdek showbiznesu. Oczywiście tak łakomy dla widzów kąsek był już kilkukrotnie przenoszony na ekran, zaś bieżąca seria jest adaptacją tak samo zatytułowanej społecznościowej gry na urządzenia mobilne.

O fabule wiele nie da się powiedzieć, ale też prawdopodobnie niewiele trzeba mówić. Poznamy grupkę dziewcząt i będziemy im kibicować w stawianiu pierwszych kroków na drodze do wielkiej kariery. Znajomość poprzednich tytułów z tego cyklu z pewnością nie będzie konieczna, by dobrze się bawić – konieczna będzie jednak odporność na konwencję, którą nie każdy „kupi”. Nie wątpię jednak ani przez moment, że będzie to seria wyczekiwana i oglądana przez wielu fanów, którzy czekają na to, by zobaczyć swoje ulubione idolki w ruchu i w kolorze.



Isuca (Arms)
Adaptacja mangi / Premiera: 24.01.2015

Życie młodego człowieka, któremu brakuje gotówki, jest ciężkie – przekonuje się o tym Shin'ichirou Asano, zmuszony dorabiać na czynsz. W dodatku, całkowitym przypadkiem, wypuszcza na świat hordę przedziwnych stworów. Jak się okazuje, jego chlebodawcy, ród Shimazu, jest odpowiedzialny za polowanie na te potwory. Jako że odpowiedzialność za swoje czyny to podstawa, Shin'ichirou w towarzystwie aktualnej głowy rodziny, Sakuyi Shimazu, musi dopilnować, by te istoty nie włóczyły się bezkarnie na wolności.

Szybkie poszukiwania informacji o tym, co ma do zaoferowania Isuca, przyniosły jednoznaczną odpowiedź: fanserwis. Nie byłaby to pierwsza koncentrująca się na tym elemencie seria w portfolio studia ARMS, ale reżyser, Akira Iwanaga, ma na koncie także przygodowe Letter Bee. Za to scenarzysta Masashi Suzuki pracował ostatnio nad YuuShibu i Rail Wars!, a w jego karierze nie brakuje innych tytułów koncentrujących się na damskich wdziękach. W obsadzie usłyszymy raczej wschodzące gwiazdy, takie jak Ibuki Kidou (Natsuki w Kitakubu Katsudou Kiroku, Claire w Seirei Tsukai no Blade Dance) czy Mao (Mizuki w Samurai Flamenco, Renge w Sekai Seifuku ~Bouryaku no Zvezda~), niż uznane sławy. Jako że jest to chyba ostatnia z serii startujących w sezonie zimowym, na odpowiedź, czy nadaje się to w ogóle do oglądania, przyjdzie nieco zaczekać.



JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders [2015] (David Production)
Adaptacja mangi / Premiera: 10.01.2015

Dla jednych pewniak, dla innych pewna pozycja do ominięcia: bez wątpienia JoJo no Kimyou na Bouken nie jest propozycją dla wszystkich. Jednak fani tej – praktycznie kultowej już – mangi z radością przyjęli informację, że Stardust Crusaders będzie liczyło w sumie cztery „sezony”, czyli w sumie zapewne 48 odcinków. Mniejszy entuzjazm wzbudziła informacja o przerwie w połowie emisji – dopiero teraz zobaczymy na ekranie dalsze wydarzenia z części określanej jako Egypt Hen.

Trudno tu coś napisać, bo oczekiwania fanów w tym przypadku są dobrze ugruntowane. Część dotychczas wyemitowana nie doczekała się niestety u nas recenzji, jednak zachęcam do lektury komentarzy. Wynika z nich, podobnie jak z ocen czytelników i redakcji, że mamy do czynienia z solidną ekranizacją, która będzie się podobać każdemu, kogo nie zrazi charakterystyczna konwencja tej części mangi Hirohiko Arakiego. To solidny pewniak, jeśli tylko twórcy dobrze rozplanują scenariusz i historia nie będzie ani nadmiernie przewlekana, ani też cięta tam, gdzie nie trzeba.



Junketsu no Maria (Production I.G.)
Adaptacja mangi / Premiera: 11.01.2015

Potężna wiedźma o imieniu Maria nienawidzi przemocy do tego stopnia, że wtrąca się i przerywa każdą kolejną bitwę. Okazji do ingerencji nie brakuje, gdyż Maria żyje we Francji, w okresie Wojny Stuletniej. Jej zachowanie zwraca uwagę Niebios – archanioł Michał wydaje edykt głoszący, że moc wiedźmy zniknie, kiedy straci ona dziewictwo.

Junketsu no Maria to kolejna seria, której opis wprawia co najmniej w zdumienie. Być może jednak anime okaże się miłą niespodzianką, zwłaszcza że autorem mangowego pierwowzoru jest Masayuki Ishikawa, twórca również zanimowanego Moyashimona. Całkiem nieźle wygląda też lista osób zaangażowanych w produkcję. Znajdziemy na niej między innymi: reżysera Gorou Taniguchiego i scenarzystę Hideyukiego Kuratę, a za warstwę wizualną odpowiada studio Production I.G.. Cóż, pomysł na fabułę nieco absurdalny i nienastrajający zbyt optymistycznie, ale przynajmniej znowu będzie się można pośmiać z wiedzy Japończyków o historii Europy i ich znajomości religii chrześcijańskiej.



Juuou Mujin no Fafnir (Diomedea)
Adaptacja light novel / Premiera: 9.01.2015

Świat, w którym rozgrywa się akcja tej serii, zmieniło pojawienie się potworów określanych zbiorczo mianem „smoków” („dragons”). Po pewnym czasie zaczęły się też rodzić dziewczęta obdarzone smoczymi mocami, określane zbiorczo jako „D”. Tymczasem Yuu Mononobe, jedyny na świecie D­‑chłopak (jego istnienie jest trzymane w ścisłej tajemnicy), trafia do specjalnej szkoły dla D­‑dziewcząt, ale jego kariera tam zaczyna się dość pechowo od spotkania nagiej koleżanki i czy ktoś to w ogóle czyta i czy ja tego nie pisałam przy okazji Seirei Tsukai no Blade Dance?!

Pisząc zapowiedź, staram się zachowywać przynajmniej resztki entuzjazmu, ale trudno mi wskazać chociażby jeden powód, dla którego warto czekać na tę serię. Adaptacja light novel (co oznacza rozgrzebanie i porzucenie fabuły), wytarte schematy fanserwiśnych przgodowych haremówek, kompletnie niecharakterystyczne projekty postaci… Wśród twórców trudno o interesujące nazwiska, a studio Diomedea w tym samym sezonie robi kilka serii, w tym wyczekiwane KanColle. Na pociechę zostaje Yoshitsugu Matsuoka (Kirito w Sword Art Online) w roli Yuu, Rina Hidaka (Last Order w Toaru Majutsu no Index, Ririchiyo w Inu x Boku SS) jako Iris Freyja, a także Kana Hanazawa, Marina Inoue czy Ayane Sakura. Kto wie, może to będzie jedna z tych czarujących, chociaż nieobiecujących na pierwszy rzut oka serii… Kogo ja oszukuję?



Kamisama Hajimemashita 2 (TMS Entertainment)
Adaptacja mangi / Premiera: 6.01.2015

Nanami, urocze bóstwo z przypadku, oraz jej demoniczni słudzy powracają! Wraz z nimi pojawia się całkiem pokaźne grono nowych bohaterów, którzy zapewne sporo namieszają w życiu protagonistów, czego zapowiedź można było zobaczyć w krótkiej OVA z 2013 roku.

Przyznaję bez bicia, że nie czytałam mangi i nie wiem, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, dlatego zastanawiam się, czy ciepły i pogodny nastrój pierwszej części stanie się również cechą charakterystyczną drugiej. Tomoe nadal skrywa wiele tajemnic, którymi niechętnie się dzieli, a i Nanami musi się jeszcze sporo nauczyć. Czy wreszcie doczekamy się wątku głównego z prawdziwego zdarzenia, czy może czeka na nas zbiór luźno połączonych historii? Wkrótce się przekonamy. O ile na samą serię czekam niecierpliwie, pełna optymizmu, tak nieco mniejszym napawają mnie informacje o stronie audiowizualnej produkcji. Nieszczególnie chce mi się wierzyć, że studio TMS Entertainment nagle otrzymało dużo większe fundusze i wreszcie będę mogła cieszyć oczy porządną grafiką i płynną animacją… Obawiam się, że warstwa wizualna będzie najwyżej poprawna, chociaż dość wierna mangowemu pierwowzorowi.



Kantai Collection -KanColle- (Diomedea)
Adaptacja gry / Premiera: 8.01.2015

Dwa największe pancerniki drugiej wojny światowej – „Yamato” i „Musashi”. Jeden z najszybszych niszczycieli tamtego okresu – „Shimakaze”. Duma nazistowskiej marynarki wojennej – pancernik „Bismarck”. Wszystkie te i jeszcze więcej dziewcząt ślicznych jak z obrazka tylko w Kantai Collection -KanColle-! Tak, po dwóch zmianach terminów wreszcie ta szalenie popularna gra przeglądarkowa, traktująca o kompletowaniu floty okrętów reprezentowanych przez śliczne dziewczyny, trafi na telewizyjne ekrany dzięki wysiłkom studia Diomedea. Na co należy się przygotować?

Przede wszystkim na dużo postaci żeńskich. KanColle to wariacja na temat gier pokroju Idolmaster, w których głównym celem wcielającego się w menadżera gracza jest wyniesienie swoich podopiecznych na szczyt sławy. W przypadku statko­‑córek jest to osiągane poprzez toczenie bitew z panoszącymi się na morzach i oceanach potworami. I chyba głównie tego należy spodziewać się po fabule, której główną bohaterką będzie Fubuki – wraz z siostrami tego samego wzoru chyba najmniej wyróżniający się okręt w całej flocie. Wraz z innymi dziewczętami uzbroją się w sprzęt nawiązujący do ich stalowych imienników z II wojny światowej i ruszą do walki z potwornym wrogiem. Ja bym jednak powstrzymał jeszcze optymizm. Pamiętajmy, że piszący scenariusz Jukki Hanada już kiedyś ekranizował podobną grę i stworzył wiekopomne iDOLM@STER: XENOGLOSSIA. Z kolei reżyser Keizou Kusakawa pracował nad pierwszą częścią Dog Days i Akuma no Riddle. Na zachętę dodać można, że gra ma genialną obsadę aktorską i wszystko wskazuje na to, że te same seiyuu pojawią się w adaptacji.



Ketsuekigata­‑kun! 2 (Assez Finaud Fabric / feel)
Adaptacja mangi / Premiera: 8.01.2015

Kreskówka, której bohaterami są ludziki reprezentujące grupy krwi? Cóż, w sumie dawno już nakręcono poczciwy serial Było sobie życie, więc sam koncept nie powinien być aż tak egzotyczny. Jednak w tej adaptacji yonkomy koreańskiego autora ukrywającego się (pewnie nie bez powodu) pod pseudonimem Real Crazy Man nie chodzi o przybliżenie działania ludzkiego organizmu. Rzecz opiera się o rozpowszechnione na Dalekim Wschodzie przekonanie, że grupy krwi mają wpływ na charakter człowieka (tak jak na przykład znaki zodiaku).

Niewątpliwie najbardziej interesujący w przypadku tej produkcji (która raczej nie doczeka się zainteresowania ani fansuberów, ani serwisu Crunchyroll) są seiyuu: w głównych rolach występują Jun Fukuyama (Lelouch w Code Geass, Shinra w Durarara!!), Tetsuya Kakihara (Simon w Tengen Toppa Gurren Lagann, Natsu w Fairy Tail), Yuuichi Nakamura (Alto w Macross Frontier, Houtarou w Hyouka) oraz Akira Ishida (Xelloss w Slayers, Natori w Natsume Yuujinchou). I japońskiemu przywiązaniu do szczegółów zawdzięczamy zapewne, że panowie pasują do odtwarzanych postaci… grupami krwi.



Koufuku Graffiti (SHAFT)
Adaptacja mangi / Premiera: 9.01.2015

Ryou Machiko jest licealistką, która mieszka sama i uwielbia gotować. Seria ma pokazywać, jak dziewczyna nawiązuje relacje z innymi poprzez swoje dzieła kulinarne. Opis fabuły jest niezwykle skrótowy, ale nie sposób wymyślić nic innego, skoro anime jest adaptacją czteropanelowej mangi autorstwa Makoto Kawai. Ze znalezionych informacji wynika, że komiks pełen jest detali dotyczących prezentowanego jedzenia, a sam akt spożywania często przypomina niemalże erotyczne przeżycie. I tu jest pies pogrzebany, bo o ile sam opis wzbudził moje zainteresowanie, tak nie mam za grosz zaufania do japońskich twórców, kiedy przychodzi do erotyki. Zgadzam się, że można pokazać spożywanie posiłku jako coś niesamowitego, „ekstatycznego”, ale z jakiegoś powodu wydaje mi się, że to nie ten przypadek i zapewne dostaniemy tani fanserwis, po którym jeść się raczej odechce. Obym się myliła.

Warto za to wspomnieć, że lista osób zatrudnionych do produkcji Koufuku Graffiti robi wrażenie, za reżyserię odpowiada Akiyuki Shinbo, a za scenariusz Mari Okada. Za animację odpowiedzialne będzie studio SHAFT. Z pewnością będzie to bardzo nietuzinkowa seria o gotowaniu, która znajdzie równie dużo zwolenników, co i przeciwników.



Kuroko no Basket 3 (Production I.G.)
Adaptacja mangi / Premiera: 11.01.2015

Druga seria zostawiła widzów w środku zimowych rozgrywek i chociaż Seirin cały czas pnie się w górę, do zwycięstwa jeszcze odrobinę brakuje. Zanim jednak Kuroko i jego koledzy wyjdą na parkiet, by walczyć o miejsce w finale, liceum Kaijou zmierzy się z Akademią Fukuda…

Chyba, a przynajmniej tak sugerował ostatni odcinek drugiej serii. Problem z trzecią częścią Kuroko no Baske polega na tym, że chociaż do rozegrania zostały zaledwie cztery mecze, nie można być pewnym, że uda się je upchnąć w dwudziestu kilku odcinkach. Po pierwsze dlatego, że większość z nich została strasznie rozciągnięta w mandze (finał spokojnie mógłby być osobnym trzynastodcinkowym anime), po drugie, ponieważ między kolejnymi meczami kryją się retrospekcje i to na tyle istotne, że wątpię, by twórcy zdecydowali się je pominąć. Cóż, wcale się nie zdziwię, jeżeli okaże się, że w całej serii zmieszczą się dwa mecze, a na końcu zobaczymy zapowiedź następnego sezonu. Od strony technicznej raczej niewiele się zmieni, gdyż zarówno studio, czyli Production I.G., jak i reżyser, Shunsuke Tada, pozostają bez zmian.



Military! (Dream Creation)
Adaptacja mangi / Premiera: 7.01.2015

Zwyczajny licealista, Souhei Yano, znajduje się nieoczekiwanie w środku konfliktu pomiędzy Księstwem Krakozhia a Republiką Grania. To sprawia, że do jego domu przybywają (czołgiem!) porucznik Lutgalnikov i podporucznik Haruka, a w ślad za nimi należąca do wrażej armii Shachirof. Jako że żadna z dziewcząt nie waha się przed otwarciem ognia, skutki będą zapewne katastrofalne.

Zastanówmy się: adaptacja yonkomy, pięciominutowe odcinki, postaci na stałe w trybie super­‑deformed. Trudno spodziewać się czegoś więcej niż mniej lub bardziej (zapewne bardziej) szalonej komedyjki dla fanów moe-dziewuszek i (w mniejszym stopniu) militariów. Studio Dream Creation do tej pory specjalizowało się we współpracy właśnie przy podobnych seriach z krótkimi odcinkami, można więc uznać, że mają już w tej materii pewne doświadczenie. Scenariusz i reżyserię powierzono Hiroshiemu Kimurze, zaś w rolach głównych wystąpią Nao Touyama (Kanon w KamiNomi), Ayane Sakura (Natsumi w Non Non Biyori) oraz Inori Minase (Chino w Gochuumon wa Usagi desu ka?).



Minna Atsumare! Falcom Gakuen SC (DAX Production)
Adaptacja mangi / Premiera: 4.01.2015

Jest to kontynuacja anime Minna Atsumare! Falcom Gakuen, w którym grupa bohaterów rożnych gier wyprodukowanych przez firmę Falcom razem uczęszcza do szkoły. W drugiej części wymagający reedukacji bohaterowie trafiają do świata Xanadu.

Zupełnie serio nie wiem, co mogłabym więcej napisać o tej produkcji, biorąc pod uwagę, że nie widziałam pierwszej części, nie czytałam czteropanelowej mangi, a tym bardziej nie grałam w gry, z których pochodzą bohaterowie. Wydaje mi się, że jest to jedna z serii skierowanych do bardzo konkretnego odbiorcy, w tym przypadku graczy. Jeżeli ktoś jest fanem gier z cyklu Dragon Slayer i widział poprzedni serial, z chęcią sięgnie i po ten. Niestety lista twórców przedstawia się raczej nijako, chociaż znane nazwisko nie zawsze gwarantuje sukces. Ot, jedna z tych rzeczy, których trzeba spróbować, by dowiedzieć się, czy dalszy seans ma sens.



The Rolling Girls (Wit Studio)
Seria oryginalna / Premiera: 11.01.2015

Dziesięć lat po wielkiej wojnie tokijskiej poszczególne japońskie prefektury stały się niepodległymi państwami. Jakie to ma jednak znaczenie? Zwiastuny zapowiadają, że ma to być niezwykła historia zwykłych dziewcząt, opowiedziana przez zwykłe dziewczęta. Właśnie czwórka dziewcząt z czterech państw dostaje polecenie wyruszenia w podróż, a ich zadaniem jest mediowanie w przypadku groźby konfliktu między państwami lub klanami.

Jak zawsze w przypadku serii oryginalnych, wszelkie gdybanie przypomina wróżenie z fusów. Pomysł wydaje się dziwaczny, ale nie musi być skazany na niepowodzenie – potrafię sobie wyobrazić, że wyciągnie się z niego coś sensownego. Zwiastuny kuszą sympatycznymi projektami postaci i niebrzydką grafiką – nieobiecującą fajerwerków, ale też nieprzesłodzoną do przesady. Stosunkowo młode Wit Studio jest znane głównie z Shingeki no Kyojin, zaś ta seria to ich pierwszy projekt oryginalny. Umiarkowanie doświadczona jest także ekipa: jedynym ważniejszym osiągnięciem Kotomi Deai była reżyseria drugiej serii Gin no Saji, zaś w dorobku scenarzysty Yasuyukiego Mutou dominują tytuły stricte przygodowe, takie jak Sengoku Basara czy Deadman Wonderland. Sympatycznie zapowiada się za to zestaw seiyuu: Ari Oizawa (Chiyo w Gekkan Shoujo Nozaki­‑kun), Rina Hidaka (Silica w Sword Art Online, Anko w Tamako Market), Risa Taneda (Saki w Shin Sekai Yori, Yukina w Strike the Blood) oraz Yumiri Hanamori, dla której jest to pierwsza poważniejsza rola.



Saenai Heroine no Sodatekata (A­‑1 Pictures)
Adaptacja light novel / Premiera: 9.01.2015

Tomoya Aki, dorabiający na swoje hobby otaku, pewnego dnia spotyka prześliczną dziewczynę i wpada na pomysł, by uczynić ją bohaterką stworzonej przez siebie amatorskiej gry. Realizacja planu wymaga jeszcze kilku drobiazgów, na przykład znalezienia kogoś, kto umiałby rysować, i kogoś, kto potrafiłby napisać chociaż w miarę składne dialogi. Od czego jednak szkolne koleżanki? W dodatku okazuje się, że jego wymarzona „modelka” jest też… jego koleżanką z klasy. Czy coś stanie na przeszkodzie, by przygotować grę na największy na świecie konwent, Comiket?

Trudno nie odnieść wrażenia, że decydenci odpowiedzialni za pasmo noitaminA postanowili dać widzom odpocząć od mroku Psycho­‑Pass oraz rozkręcającego się dramatu w Shigatsu wa Kimi no Uso i proponują lekką i przyjemną adaptację light novel. Chociaż układ wydaje się taki jak zawsze – poza Akim w obsadzie widać same śliczne dziewczęta, przypadkiem obdarzone akurat potrzebnymi mu talentami – tematyka może być dość obiecująca. Zajrzenie za kulisy tworzenia gry, niechby i amatorskiej, to atrakcyjna perspektywa i pozostaje mieć nadzieję, że twórcy nie skupią się wyłącznie na interakcjach między postaciami. Ekipa wydaje się solidna: Kanta Kamei jako reżyser ma na koncie OreShura i Usagi Drop, zaś Kurehito Misaki odpowiada za oryginalne projekty postaci w Ushinawareta Mirai o Motomete. W obsadzie obok Yoshitsugu Matsuoki usłyszymy Ai Kayano (Menma w Anohana, Shiro w No Game, No Life), Saori Oonishi (Emi w Jinsei, Jamie w Shirogane no Ishi: Argevollen) i Kiyono Yasuno (Koneko w Hamatora, Yuuko w Kiseijuu).



Seiken Tsukai no World Break (Diomedea)
Adaptacja light novel / Premiera: 12.01.2015

Znacie? To posłuchajcie. Oto niezwykła szkoła, kształcąca wyjątkowych uczniów – młodych ludzi, w których obudziły się wspomnienia z poprzedniego wcielenia. Można ich podzielić na shirogane, którzy walczą za pomocą broni i technik wytworzonych z ich wewnętrznych mocy prana, oraz kuroma, którzy posługują się magią czerpaną z many. Nasz bohater, Moroha Haimura, nie jest (o dziwo) jedynym mężczyzną obdarzonymi takimi mocami, ale za to, żeby nie było mu smutno na spotkaniach przy piwie z innymi bohaterami podobnych (identycznych?) serii, jako pierwszy w historii ma oba typy mocy. Cóż to może oznaczać? Rzecz jasna – harem…

Czy ta (kolejna…) adaptacja light novel ma szansę przyciągnąć widzów? Zapraszam jak zwykle do lektury zajawek, bo wszystko zależy od wykonania. Na korzyść tej serii przemawia gwiazdorska obsada: Ayana Taketatsu (Ayumi w KamiNomi, Koneko w High School DxD), Aoi Yuuki (tytułowa bohaterka Mahou Shoujo Madoka Magica, Tooru w A Channel), Yui Ogura (Alice w Kami­‑sama no Memo­‑chou, Hinata w Rou Kyuu Bu!) i na dokładkę Maaya Uchida (Rea w Sankarea, Hiyori w Noragami). Wspierać je będzie Kaito Ishikawa (Tsumugu w Nagi no Asukara, Tigre w Madan no Ou to Vanadis) jako Moroha.



Sengoku Musou (Tezuka Productions / TYO Animation)
Adaptacja gry / Premiera: 12.01.2015

Era Sengoku to jedna z najbardziej burzliwych epok w dziejach Japonii – i jedna z najczęściej wykorzystywanych w mandze, anime i grach. Właśnie gra pod tym samym tytułem, należąca do typu hack and slash i wyprodukowana przez firmę KOEI, stanowi pierwowzór tej serii. Z dostępnych informacji wynika, że fabuła ma się koncentrować na niełatwych losach braci Sanady, Yukimury i Nobuyukiego, którzy przysięgli sobie, że niezależnie od wszystkiego będą razem walczyć aż do samego końca. Czas akcji to moment, gdy Toyotomi Hideyoshi jest już o krok od zjednoczenia całego kraju – jednak nie jest to możliwe, dopóki nie upadnie zamek Odawara.

Sezon bez ery Sengoku to sezon stracony? Widać jasno, że ponownie będziemy mieć do czynienia z serią stawiającą raczej na efektowność niż na wierność historyczną, szczególnie pod względem wyglądu i ubiorów postaci. Skoro o tym mowa, nie da się ukryć, że Sanada Yukimura podejrzanie przypomina swoją wersję z Sengoku Basara (czyli dzieła, za którym stoi rywal KOEI, Capcom) – zdaje się, że teoretycznie ta wersja jest wcześniejsza, a praktycznie… Praktycznie fanki się zapewne ucieszą. Osoba reżysera nie do końca napawa jednak optymizmem: Koujin Ochi pracował do tej pory przy adaptacjach gier… z cyklu La Corda d'Oro. Podobnym gatunkowo dorobkiem może się pochwalić scenarzystka Yuka Yamada (ona ma na koncie m.in. Neo Angelique: Abyss). Jak wyjdzie im seria z założenia zawierająca dużo scen akcji? Zobaczymy…



Shinmai Maou no Testament (Production IMS)
Adaptacja light novel / Premiera: 8.01.2015

Toujo Basara w dość niespodziewany sposób zyskuje dwie przyrodnie siostrzyczki, Mio i Marię. Jednak dziewczęta okazują się kimś więcej niż tylko słodkimi panienkami – demoniczne siostrzyczki wkrótce namieszają w życiu chłopaka, a także sprowadzą górę kłopotów. Oczywiście nie zabraknie miejsca na fanserwis!

Było nie raz i nie dwa, w lepszym i gorszym wydaniu, tak naprawdę wszystko zależy od tego, czy starczy miejsca na fabułę między jednym a drugim zbliżeniem na biust głównej bohaterki, a jeśli starczy, to czy wspomniana fabuła będzie miała jakiś sens. Shinmai Maou no Testament powstało na podstawie light novel, więc może nie będzie tragedii, zwłaszcza że znalazło się w niej miejsce na sporą ilość pojedynków. Optymizmem napawa także osoba scenarzysty, czyli Takao Yoshioki, który maczał palce w dość wysoko ocenianym przez redakcję Tanuki High School DxD, zaś za animację odpowiedzialne jest studio Production IMS.



Shounen Hollywood -Holy Stage for 50- (ZEXCS)
Seria oryginalna / Premiera: 10.01.2015

Zapomniany przez wszystkich teatr rewiowy Hollywood Tokyo niegdyś był kolebką najsłynniejszej grupy idolów w dziejach, noszącej nazwę Shounen Hollywood. Grupa już dawno się rozpadła z przyczyn nieznanych, ich sława przebrzmiała, a teatr podupadł. Teraz jednak dyrektor tego przybytku znajduje nowych młodzieńców, mających powtórzyć (a może nawet zdyskontować) tamten sukces. Kierując się przede wszystkim własną intuicją, dokonuje czasem dość zaskakujących wyborów. Pierwszy sezon koncentrował się na wysiłkach pięciu bardzo różnych chłopaków, starających się nauczyć trudnej sztuki bycia idolem. Drugi… cóż, zapewne będzie nadal podejmował tę tematykę.

Miano najnudniejszej serii sezonu jesiennego należy się Girlfriend (Kari), jednak w sezonie letnim ten tytuł bez cienia wątpliwości przypadł właśnie Shounen Hollywood -Holly Stage for 49- i pojąć nie mogę, jakim cudem dostaje toto drugą serię. Zapewne zadecydowało to, że mamy do czynienia z częścią szerszego „projektu” i zadaniem serii jest głównie napędzanie czytelników do powiązanej z nią light novel. Ponieważ ekipa twórców raczej się nie zmieni, należy spodziewać się powtórki z rozrywki, chociaż nie jestem pewna, czy słowo „rozrywka” tu pasuje – liczba i wysokość ocen naszych czytelników mówią same za siebie.



Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor – Exodus (Xebec)
Seria oryginalna / Premiera: 9.01.2015

Cykl Soukyuu no Fafner opowiada o grupie dzieciaków pilotujących wielkie bojowe maszyny i będących jedyną nadzieją ludzkości w starciu z Obcymi. Akcja drugiej serii ma rozgrywać się ponad dwa lata po wydarzeniach z filmu Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor – Heaven and Earth.

Dostępne informacje na temat fabuły są bardzo skromne, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest to produkcja skierowana do fanów poprzednich odsłon cyklu. Reszta świata i tak zapewne nie połapie się w wydarzeniach. Seria ma liczyć dwadzieścia sześć odcinków, a za jej powstanie odpowiada ekipa, która pracowała przy pierwszej części. Reżyserem jest Nobuyoshi Habara, za scenariusz odpowiada Tou Ubukata, zaś animacją zajmie się studio XEBEC.



Tantei Kageki Milky Holmes TD (Nomad / J.C.STAFF)
Seria oryginalna / Premiera: 3.01.2015

Jako że każda epoka ma swój kres, dobiegła końca era walk pomiędzy detektywami a przestępcami, w których obie strony wyposażone były w supermoce nazywane Toys. Jako że natura nie znosi próżni, nadeszła Wielka Era Idolek. Ktoś w Jokohamie zazdrości chyba śpiewającym dziewczętom sukcesów, ponieważ łupem tajemniczego złodzieja padają kolejne piosenki. Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach znika hit superidolki, Marine Amagi, na pomoc zostają wezwane dziewczęta ze znanej wszystkim doskonale agencji Milky Holmes. Jak poradzą sobie z tym wyzwaniem?

Oparta luźno na kolekcjonerskiej karciance firmy Bushiroad seria Tantei Opera Milky Holmes okazała się żywotna jak karaluch, ponieważ omawiany tutaj tytuł to już czwarta seria telewizyjna z tego uniwersum. Zapewne zainteresuje ona głównie fanów cyklu, chociaż należy przypuszczać, że nowi widzowie nie powinni się pogubić w zawiłościach fabuły. Za animację ponownie odpowiada studio J.C.STAFF (tym razem z pomocą studia Nomad). Reżyserią zajmie się Hiroshi Nishikiori (który pracował także przy Futari wa Milky Holmes), zaś do niezmienionego składu seiyuu (Suzuko Mimori, Sora Tokui, Mikoi Sasaki, Izumi Kitta) dołączy Emi Nitta (Honoka w Love Live!, Elsa w YuuShibu) jako Marine.



Tokyo Ghoul √A (Studio Pierrot)
Adaptacja mangi / Premiera: 9.01.2015

Świat, w którym obok ludzi egzystują ghule, do przetrwania potrzebujące ludzkiego mięsa, nie może być przesadnie szczęśliwy. Szczególnie gdy nie mamy do czynienia z bezrozumnymi potworami, tylko z myślącymi istotami, które tym trudniej wytropić, że wtapiają się w ludzkie społeczeństwo i mają do dyspozycji swoiste supermoce. A jeśli bohaterem uczynimy nieszczęśnika zawieszonego pomiędzy oboma światami… Cóż, na pewno będzie dramatycznie. Jednak dwunastoodcinkowa ekranizacja objęła mniej więcej połowę mangi i co za tym idzie, urwała fabułę przed zakończeniem. Jeśli jednak ktoś zna ciąg dalszy z papierowego oryginału, mimo to może zainteresować się tą serią – autor mangi, Sui Ishida, ma podobno odpowiadać za jej koncept fabularny, który ma szansę mniej lub bardziej oddalić się od pierwowzoru.

Amatorów opowieści mrocznych i krwawych nie brakuje, chociaż Tokyo Ghoul było krytykowane za nadmierną cenzurę w porównaniu do mangi. Z całą pewnością jest to seria przeznaczona dla widzów znających część poprzednią (lub przynajmniej mangę), a niezmienione studio i ekipa twórców gwarantują, że technicznie powinna pozostać na dotychczasowym poziomie.



Yoru no Yatterman (Tatsunoko Production)
Seria oryginalna / Premiera: 11.01.2015

Stareńkie anime Yattaman, dla dzisiejszych nowych fanów zapewne już całkowicie nieoglądalne, dla starszego pokolenia amatorów anime było… No, na pewno nie dziełem kultowym. Ale takim, które prawie każdy oglądał. Jeśli rozmawiam z osobami wspominającymi tę serię, zazwyczaj mniej uwagi zwracały one na mdłą i powtarzalną parę bohaterów, Ai i Gana, a więcej na perypetie wiecznie pechowej trójki złoczyńców, budzących zdecydowanie większą sympatię. Najwidoczniej do podobnych wniosków doszli decydenci ze studia Tatsunoko Production, ponieważ po serii mniej i bardziej udanych „restartów” klasycznej historii, na 40. rocznicę cyklu zdecydowali się nakręcić anime koncentrujące się na „nowym pokoleniu” wyżej wspomnianej trójki, czyli na ślicznej Leopard i jej pomagierach, Voltkatzu i Elephantusie, przy okazji odwracając zdaje się dawne role Dobra i Zła.

Pokazana na grafikach promocyjnych i w zwiastunie kreska wydaje się bardzo daleko odbiegać od komiksowej umowności wcześniejszych części. Czy to znaczy, że twórcy zamierzają zaproponować świeże spojrzenie na klasyczną już serię? Dawniej uznałabym, że to niemożliwe, ale Gatchaman CROWDS udowodnił, że tego rodzaju pomysły mogą mieć sens. Inna rzecz, że Tatsuya Yoshihara to nie Kenji Nakamura, zaś scenarzysta, Kazuyuki Fudeyasu, ma na koncie mniej i bardziej udane tytuły. Interesujący jest natomiast dobór seiyuu. Kenta Miyake grał m.in. Tsume w Wolf's Rain i Scara w Fullmetal Alchemist: Brotherhood, Hiroaki Hirata ma na koncie role Sanjiego w One Piece i Kotetsu Kaburagiego w Tiger & Bunny zaś Eri Kitamurę mogliśmy usłyszeć jako Sayakę w Mahou Shoujo Madoka Magica, Yachiyo w Working! czy Karen w cyklu Monogatari.



Yuri Kuma Arashi (Silver Link)
Seria oryginalna / Premiera: 6.01.2015

Kureha Tsubaki jest niepozorną licealistką, jednak jej życie zmienia się diametralnie, kiedy w szkole pojawia się nowa uczennica, Ginko Yurishiro. Podczas pierwszego spotkania, nieznajoma szepcze, że tak naprawdę jest niedźwiedziem, a przynajmniej tak się wydaje bohaterce – od tej pory Tsubaki zaczyna mieć dziwne sny, które sugerują, że Ginko wcale nie jest człowiekiem.

Zimowa propozycja studia Silver Link wpisuje się w kategorię dzieł dziwacznych, ale i intrygujących. Z pewnością wiele osób sięgnie po tę serię chociażby ze względu na nazwisko reżysera, Kunihiko Ikuhary, czyli tego pana od Shoujo Kakumei Utena i to chyba powinno wystarczyć za rekomendację. A jak komuś mało, niech tylko spojrzy na te cudne mundurki! Już dawno takich ładnych projektów nie widziałam i to nawet na dość praktyczne wygląda… Wisienką na trocie niech będzie Jun'ichi Suwabe w roli misia o wdzięcznym imieniu/przezwisku Life Sexy!


Co i kiedy, czyli kolejność premier

  • 3 stycznia
    • Tantei Kageki Milky Holmes TD
  • 4 stycznia
    • Absolute Duo
    • Minna Atsumare! Falcom Gakuen SC
  • 5 stycznia
    • Doamaiger D
  • 6 stycznia
    • Kamisama Hajimemashita 2
    • Yuri Kuma Arashi
  • 7 stycznia
    • Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love!
    • Military!
  • 8 stycznia
    • Kantai Collection -KanColle-
    • Ketsuekigata­‑kun! 2
    • Shinmai Maou no Testament
  • 9 stycznia
    • Juuou Mujin no Fafnir
    • Koufuku Graffiti
    • Saenai Heroine no Sodatekata
    • Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor – Exodus
    • Tokyo Ghoul √A
  • 10 stycznia
    • Ansatsu Kyoushitsu
    • Death Parade
    • Durarara!!x2 Shou
    • THE IDOLM@STER: Cinderella Girls
    • JoJo no Kimyou na Bouken: Stardust Crusaders [2015]
    • Shounen Hollywood -Holy Stage for 50-
  • 11 stycznia
    • Aldnoah.Zero [2015]
    • Dog Days''
    • Junketsu no Maria
    • Kuroko no Basket 3
    • The Rolling Girls
    • Yoru no Yatterman
  • 12 stycznia
    • Seiken Tsukai no World Break
    • Sengoku Musou
  • 24 stycznia
    • Isuca

Komentarze

  • Dodaj komentarz
  • Avatar
    kunokuno 20.01.2015 15:58
    mało
    tylko kuroko i drrr
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 1
    Jackass 3.01.2015 21:34
    Tych serii coś mało jest, bodajże 27. Pozycje mangowe To już na wiosnę mamy zapowiedzianych 32 serii chyba. Do listy serii obejrzanych dołączam Binan Koukou Chikyuu Bouei­‑bu Love. W końcu nazwisko Shinjego Takamatsu, reżysera stu odcinków Gintamy, Danshi Koukousei no Nichijou i Ixion Saga DT do czegoś zobowiązuje.
    Odpowiedz
  • Avatar
    aneciaa21 2.01.2015 12:55
    Niestety słaby ten sezon tylko 4 do 5 tytułów jak dla mnie są do obejżenia, chyba muszę poszukać czegoś w starociach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Kysz 30.12.2014 16:06
    Jak to zwykle na zimę bywa, bieda straszliwa. Ale bywało gorzej, więc w sumie nie narzekam. Zwłaszcza, że tyle dobrych serii zostaje z jesieni, więc sporo czasu, który mogę poświęcić na anime i tak będę miała wypełnionego. Z kontynuacji na pewno przyjrzę się Durarara 2 i Tokyo Ghoul 2.
    Z całkowitych nowości:
    - Yuri Kuma Arashi – nazwisko reżysera zobowiązuje do zapoznania się z tą produkcją, choć wpierw chciałam ją odrzucić xd
    - Saenai Heroine no Sodatekata – bo liczę, że to będzie lekki umilacz czasowy
    - The Rolling Girls – nie liczę na nic, bo nie mam zielonego pojęcia na co bym mogła, więc może wyjść dobrze
    - Junketsu no Maria – na to ostrzę ząbki najbardziej, bo raz, że brzmi absurdalnie oryginalnie, to jeszcze ta grafika obiecuje cuda dziwy^^
    - Death Parade – Death Billiards mnie nie zachwycił, ale dam temu szansę głównie dlatego, że się tak strasznie wybija tematem wśród innych serii
    - Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! – nie wiem czy to zmogę, ale mam wrażenie, że to może być świetną parodią, zwłaszcza że… wombat? Czy to automatycznie nie wskazuje, iż seria musi być parodią?:P

    Chciałam się też wziąć za Koufuku Graffiti, ale spojrzałam, że to SHAFT, więc w sumie praktycznie już widzę jak ta seria będzie wyglądała xd

    Zastanawiam się też nad czymś haremówkowo­‑fanserwisowym, ale jakoś wszystkie takie tytuły w tym sezonie wyglądają na okropnie głupie… nawet jak na standardy tego gatunku!
    Odpowiedz
  • Avatar
    Obsédé 28.12.2014 23:01
    Nareszcie odpoczynek
    Pomijając kontynuacje (nie lubię oglądać anime rozbitych na 2 x 13 odcinków w tak dużych odstępach czasowych) to na pierwszy rzut oka nie ma za wiele interesująco zapowiadających się nowości. Świetnie, nadrobię zaległości z sezonu jesiennego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Kanivaru 28.12.2014 00:28
    Nie mogli nazwać tego Tokyo Ghoul 2….... płaczę, to zbyt piękne.
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 1
    Queh 27.12.2014 02:25
    RIP Anime
    198x – 2014
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 4
    Twelve 25.12.2014 22:53
    Wcześniej gdzieś czytałem o anime, którego nazwy niestety nie pamiętam. Anime skupia się na pewnym chłopcu, a dokładnie synu mistrza kuchni, który rywalizuje ze swoim ojcem. Pewnego dnia ten ojciec wyjeżdża i wysyła syna do szkoły kulinarnej, gdzie uczniowie rywalizują ze sobą przyrządzając różne potrawy. Myślałem, że to anime wychodzi na zimę, ale czytając w/w spis nie mogłem go znaleźć.

    Z góry dziękuję za pomoc.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Klemens 25.12.2014 21:59
    Kurde, przeglądam listę raz jeszcze i stwierdzam, że te wszystkie tytuły pokroju 'jeden bohater z super mocami + harem wokół niego' mogą być nawet fajne, ale szansy na kontynuację nie widzę nigdzie… A po co mam oglądać rozpoczęcie jakiejś historii i braku jej zakończenia? Gdyby tylko polski rynek z LN był bogatszy, to brałbym każdą w ciemno, a tak?…
    Odpowiedz
  • Avatar
    Veanem 25.12.2014 18:27
    Po przejrzeniu tej listy znalazłam tylko jedno anime warte uwagi: Drrrx2 Shou. Naprawdę słabe serie w tym sezonie… ech.
    Odpowiedz
  • Avatar
    czarna mamba 25.12.2014 15:00
    Kolejny sezon kiszka, z którego wybiorę co najwyżej 2 serie do regularnego śledzenia. Sezonu ogórkowego ciąg dalszy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Koogie 25.12.2014 10:46
    Sezon jak sezon, zawsze coś ciekawego się znajdzie. Napewno pierwsze tygodnie nudne nie będą, potem pewnie troche odpadnie, jak zawsze.

    Aldnoah.Zero – pierwsza seria rewelacyjna nie była, lecz nie nudziłem się ani nie wkurzałem zbytnio, poza głównym bohaterem którego jedyną cechą charakteru jest to że lubi jajka. Zobaczymy gdzie pójdzie drugi sezon, ale nie zdziwie sie jakbym w połowie drugiego sezonu po prostu sobie darował kompletnie.

    Ansatsu Kyoushitsu – nic nie wiem o mandze. Fajny pomysł. Napewno dam pare odcinków.

    Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! – Brzmi niesamowicie, napewno będe oglądał pierwsze odcinki z bananem na ustach. Tyle że tak jak ze wszystkimi animcami ze zwariowanymi pomysłami, czy po paru odcinkach nie zabraknie pary by utrzymać zainteresowanie?

    Death Parade – Death billards było fajne, ma potencjał. Szczególnie fabularnie seria może pójść w różne strony i zbudować coś co mi osobiście brakowało w odcinku z Anime Mirai.

    Durarara!!x2 Shou – Lubiłem pierwszą serie, może tym razem uda im się zrobić jakiś sensowny finał.

    Jojo – pierwsza czesc stardust crusaders troche mnie pokonała swoją formuła potwór tygodnia. Musze do niej wrócić, bo jojo to jojo.

    Junketsu no Maria – Podoba mi się, brzmi jak coś innego.

    KanColle – Jako fan Arpeggio of the blue steel bardzo czekam na to anime. Oczekuje dobrej akcji i odrobiny fanservice­‑u. Uwielbiam designy do tego stopnia że myśle o figurce mimo że sama gre mam głęboko w poważaniu. Wystarczy że nie będzie okropne, a postacie będą badass­‑owe i będe zadowolony.

    Koufuku Graffiti – huh… Okada i Shinbo… erotyczne gotowanie… huh… Napewno ma moją uwagę.

    The Rolling Girls – ten plakat jest cudowny. I anime original. Interesujący setting. Jeżeli wyjdzie z tego pozytywna seria przygodowa ze sporadycznymi cięższymi momentami i dobrze wykreowanymi głównymi bohaterkami. No ciężko gdybać, ale widze dużo dobrego tutaj. Mam chyba najwięcej nadzieji do tej serii.

    Shinmai Maou no Testament – cycki, szanse temu dam. Z anime o cyckach w tym sezonie to ma chyba najwieksza szanse by miec w sobie troche ognia.

    Yoru no Yatterman – tego remake­‑u sie nie spodziewałem. Jestem ogromnie ciekaw co z niego wyjdzie.

    Yuri Kuma Arashi – kolejny anime original. Słodkie dziewczynki, troche wariactwa, urocze designy. Wygląda na solidną relaksująca serie. Wątpie by mnie zawiodła.
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 3
    Tai16 24.12.2014 13:28
    O wiele lepiej niż przy poprzednim sezonie
    Ostatnio na siłę wyszukiwałem trzech pozycji, które w jakimś stopniu by mnie zaciekawiły, a tu proszę bez problemowo znalazłem nawet cztery produkcje, które będę oglądałem w tym dwie obowiązkowo.
    - Ansatsu Kyoushitsu – słyszałem trochę o tym tytule ale jak dotąd nie miałem przyjemności się z nim zapoznać. Z opisy anime bardzo mnie zaciekawiło, liczę na kawał dobrej roboty.
    - Death Parade – sam pomysł wydaję się na tyle oryginalny i ciekawy, że po prostu nie będę mógł tego nie obejrzeć.
    - Durarara!!x2 Shou – pierwsza z obowiązkowych pozycji. Liczę na taki sam kawał dobrej roboty co przy pierwszym sezonie.
    - Yoru no Yatterman – druga obowiązkowa pozycja. Remake jednego z moich ulubionych anime. Żałuje tylko, że nie zachowali aktorów podkładających głosy pod postacie „złej trójki”. Bez nich ta produkcja straci trochę na uroku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Sayuki78 24.12.2014 11:45
    Tylko trzeci sezon Kuroko :) No, ale za oglądaniem anime jakoś nigdy nie przepadałam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    T80NC31 24.12.2014 09:58
    I tak poczekam z oglądaniem na koniec serii
    Ansatsu Kyoushitsu – przeczytałem sporo tej mangi. Osobiście uważam że nie ma potencjału na anime widziałem OVA, która była nie była tragiczna, ale pokazała że sam pomysł oraz materiał z mangi nie nadaje się do anime.
    Death Parade – to może jest takie mdłe po opisie i OVA raczej dobra seria bez większego potencjału.
    Yoru no Yatterman – facepalm anime bez fabuły dostaje remake.
    Z kontynuacji Tokyo Ghoul √A. Jojo przestało mnie jarać w drugim sezonie. Mam nadzieje że wśród tego kolorowego cukierkowego sezonu, są serię, które są przyjemne w oglądaniu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Meliona 23.12.2014 22:26
    -Czytałam parę tomów Ansatsu Kyoushitsu, więc i anime spróbuję obejrzeć
    -Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! wygląda zabawnie, na pewno zobaczę chociaż jeden odcinek
    -Military! -tylko ze względu na długość odcinków
    -The Rolling Girls -bo ładnie wygląda

    Na razie tylko to mnie zainteresowało, a i tak nie wiem czy po obejrzeniu pierwszego odcinka każdego ich nie porzucę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Lina 23.12.2014 20:47
    Kolejny sezon, w którym nie ma praktycznie nic ciekawego. Co gorsza, nawet kontynuacje zapowiadają się dla mnie nijako.

    Death Parade z ciekawości, drugi sezon Falcom Gakuen jako przerywnik, może jakaś haremówka, „oryginał” lub „pięciominutówka”.
    Być może coś jeszcze jeśli okaże się niespodziewane dobre, a jak nie to rzeczywiście mahou shounen, bo zapowiada się przy tym niezły ubaw.
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 3
    Rhapsody 23.12.2014 15:51
    Jest kilka tytułów które zamierzam pooglądać… ale i tak czekam na kwiecień :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    Ur 23.12.2014 15:24
    DRRR!! – oczywisty jest fakt, że obejrzę XD Już od kilku miesięcy nie moge się doczekać tego sezonu. Czy mogło być lepiej? Jak widać tak! KanColle interesowało mnie jako anime od dość długiego czasu- NARESZCIE ^^


    Izaya nadchodzę <3
    Tenryuu oby cię było dużo :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    Tenessy 23.12.2014 15:15
    Zima 2015
    Ile kontynuacji mnie czeka w tym sezonie! :D
    Aldnoah.Zero [2015],
    Durarara!!x2 Shou,
    Kamisama Hajimemashita 2,
    Kuroko no Basket 3,
    Tokyo Ghoul √A

    Niestety kontynuacje, to najlepsze co oferuje ten sezon.
    Oprócz tego na pewno obejrzę z trzy serie:
    Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! – fabuła jawi się obiecująco. Takie popaprane tytuły to ja lubię.
    Death Parade – z racji tego, że oglądałam Death Billiards. Może i historia mnie jakoś nie porwała, aczkolwiek grafika była świetna.
    Zapewne wezmę się też za Ansatsu Kyoushitsu, ale sprawdzę tylko parę odcinków. Myślę, że mi się spodoba.
    Sengoku Musou mnie jeszcze kusi, ale za to się wezmę, jak już na prawdę nie będę miała co oglądać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    Chudi X 23.12.2014 14:10
    Ostatnio wybitnie nie mam czasu na zajmowanie się japońskimi bajkami, ale Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! brzmi tak idiotycznie, że trzeba będzie to zobaczyć (ewentualnie 2­‑3 odcinki).
    Odpowiedz
  • Avatar
    Rolaka 23.12.2014 10:14
    Sporo kontynuacji i ogólnie sporo anime do oglądania.
    Ogólnie zamierzam sprawdzić:
    - Tokyo Ghoul √A – z czystej ciekawości
    - Ansatsu Kyoushitsu  – kupiło mnie, aby anime mnie nie zawiodło
    - Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love! – muszę to zobaczyć i sprawdzić czy jestem jeszcze normalna… nie wiem, kto to wymyślił
    - Death Parade – idę oglądać
    - Durarara!!x2 Shou – zobaczymy, co będzie dalej :)
    - Kamisama Hajimemashita 2 – ledynka była lekka i przyjemna, więc dla rozluźnienia spróbuję
    - Kuroko no Basket 3

    i tyle… ile odpadnie? Ile jeszcze dojdzie… zobaczę :)
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 22
    Klemens 23.12.2014 10:03
    Ale słaby sezon, aż strach myśleć, że otwarcie nowego roku może być takie nijakie. Osobiście obejrzę DRRR!, -KanColle- (liczę, że wyjdzie z tego takie Girlfriend Kari, ale mniej słodkie) i… To chyba wszystko. Może coś jeszcze wejdzie po 1/2 odcinkach, ale raczej nie będę brać tego na serio. Zapewne jak większość, będę nadrabiać za jesień.
    Odpowiedz
  • Avatar odpowiedzi: 5
    Grisznak 23.12.2014 09:23
    Te wszystkie haremówki wyglądają tak, jakby ktoś opracował w Japonii program o nazwie „Harem anime maker” i się nim bawił.
    Wybieramy liczbę bohaterek (od 3 do 6), następnie klikamy „wybierz losowo każdej kolor włosów/rozmiar stanika”, następnie pod to komputer dobiera nam typy charakterów (cycata szlachcianka o wielkim ego, płaska tsundere, loli wariatka, hojnie obdarzona psipasiółka z dzieciństwa itd), po czym uruchamiamy opcję „losowo ustal magiczne moce/zdolności”, wybieramy sobie mundurki szkolne, po czym wreszcie typ głównego bohatera: „Zboczony badass, wstydliwy frajer, sierota o złotym sercu” i voila, mamy kolejną serię…
    Odpowiedz
  • Avatar
    KonekoDxD 23.12.2014 01:38
    Pewnie 50% odpadnie
    W tym Sezonie jest sporo tytułów, które mnie zinteresowały, a mianowicie:
    - Absolute Duo
    - Aldnoah.Zero [2015]
    - Kuroko no Basket 3
    - Seiken Tsukai no World Break
    - Shinmai Maou no Testament
    - Tokyo Ghoul √A
    Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz