Tanuki

Tradycja zachowana. Premiera o 19:00 (mniejsza z tym, że czasu japońskiego). Będę oglądać, chociażby z ciekawości i sentymentu.

Od Sailor Moon zaczęła się moja przygoda z anime. Obejrzę z ciekawości, mam sentyment do tej serii. Po tak krótkim zwiastunie ciężko mi ocenić, poczekam na całość.

Tails z Sonica jako Luna, plus Kenji Nojima czyli Kirakuni z GEAR Fighter Dendoh i Kenta z Pocket Monsters Crystal: Raikou – ikazuchi no densetsu jako Tuxedo – obsada się zaczyna robić ciekawa; o ile magical girls mnie już niespecjalnie bawią, to zaczynam mieć ochotę jednak rzucić na to okiem, tym bardziej że mangę trochę znam.

Uhuhuhuhu… nie wiem czy się przyzwyczaję do tej kreski :/

Pff… bez „Moonlight Densetsu” nie ma Sailorek….

Hmm… niby lepsza grafika, ale dla mnie niewiele. ledwo o kilka % lepsza. Zobaczymy co z tego wyjdzie… pozostaje czekać miesiąc.

Wszystko ładnie, pięknie, tylko ta muzyka. Miejmy nadzieję, że gorzej już nie będzie.

Graficznie niestety zupełnie mnie nowa Sailor Moon nie przekonuje… Owszem, kreska jest wyraźnie wzorowana na mangowej i być może byłaby to dobra rzecz, gdyby zaczynało się przygodę z serią właśnie od komiksu. A tymczasem zanim zawitała do nas manga, człowiek przez długie lata obcował z wersją animowaną, stąd obecne projekty postaci dla mnie wyglądają bardzo „nienaturalnie” i nieprzyswajalnie. Inna sprawa, że kreska Takeuchi, która na lata 90. prezentowała bardzo wysoki poziom, dzisiaj wydaje się nieco przestarzała i odległa od tego, co obecnie w anime „modne” i do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Fanom klasyki być może jednak do gustu przypadnie.
Dobrze, że chociaż głos Usagi ma wciąż ten sam, choć nadal nie mogę odżałować, że reszta aktorek się zmienia. Ami bez Hisakawy i Rei bez Tomizawy, to będzie chyba jeszcze gorsze, niż nowe ich graficzne projekty…

Sam nie wiem. Nadal mam mieszane uczucia. Pozostaje czekać na pierwszy odcinek.

Mam mieszane uczucia… Gdzieś tu powinno odezwać się pikanie mojego przepełnionego łzawym sentymentalizmem serduszka, ale nic z tych rzeczy. Usagi wygląda jakoś tak plastikowo, to mnie razi.
Mam nadzieję, że się przyzwyczaję.

Trochę się uspokoiłam – projekty postaci, które na papierze przypominały mi kiepskie fanarty, w ruchu prezentują się całkiem dobrze. Tła też wydają się w porządku. Usagi mówi znanym głosem, co jest miłym ukłonem w stronę starszych fanów, ale nie jestem przekonana co do muzyki. I tego nieszczęsnego trybu dwutygodniowego.

Zapowiada się nieźle – nie eksperymentowano z formą, projekty postaci, choć wierne mandze, cieszą oko. Gorzej z tą współczesną muzyką, lepiej by było, gdyby po prostu wzięto starą ścieżkę dźwiękową, która była znakomita.
No i najważniejsze – ciekawe, jak będzie wyglądać (w wersji animowanej) i mówić Ami…