News
Zima 2022 - zapowiedź sezonu
Kolejny sezon przed nami! Sporo kontynuacji, ale i trochę nowości się znajdzie. Isekaje nadal trzymają się mocno, a science‑fiction i mecha to gatunek na liście zagrożonych wyginięciem. Sporo okruchów życia, sporo słodkich dziewcząt, innymi słowy: sezon jak sezon.
W przygotowywaniu zapowiedzi wspierali mnie: Ancietejka, Melmothia, moshi_moshi, IKa, Enevi, Tablis i ursa.
Zapraszam do lektury, a także do obejrzenia autorskiej zapowiedzi sezonu stworzonej przez tamakarę:
Akebi‑chan no Sailor Fuku (Clover Works)
Adaptacja mangi / Premiera 9.01.2022
Komichi Akebi to życzliwa światu i bardzo pozytywnie nastawiona do życia nastolatka, która ma właśnie zacząć naukę w wymarzonej szkole, jaką jest znajdujące się na malowniczej prowincji prestiżowe gimnazjum Roubai. Czy czas spędzony w murach tej placówki okaże się radosny, czy może wręcz przeciwnie? Cóż, Komichi na pewno z byle powodu uśmiech z twarzy nie zejdzie.
Tak, jest to ekranizacja mangi z kategorii seinen. Jesteście zaskoczeni? Pewnie nie, bo to dosyć popularny od kilku już dobrych lat typ opowieści. Codzienne życie, beztroski czas młodości… Rzadko kiedy wygląda to pięknie i olśniewająco, ale ludzie zawsze lubili idealizować pewne wspomnienia, więc nikogo pewnie nie zdziwi, że ta historia jak wiele zresztą jej podobnych również wygląda na oderwaną od bolączek szarej rzeczywistości. Na pewno pomaga w tym oprawa techniczna, a już zwłaszcza graficzna, która w zwiastunie wygląda bardzo obiecująco i zapowiada cukierek dla oka. Oby więc pary starczyło na całą serię. Trzonu ekipy produkcyjnej doświadczonym nazwać raczej nie można, bo dla scenarzystki nie jest to może debiut, ale chyba pierwsza większa robota, a reżyserka też zasobnym portfolio (przynajmniej jeśli o posadę reżysera chodzi) pochwalić się nie może. Ale kto wie… Jest szansa na przyjemną serię szkolną. Jak zwykle – czas pokaże.
Arifureta Shokugyou de Sekai Saikyou 2nd Season (Asread / Studio Mother)
Adaptacja light novel / Premiera 13.01.2022
Hajime Nagumo to jeden z tych pechowców, którzy po przeniesieniu do nowego świata mają pod górkę. Oczywiście „pod górkę” oznacza w tym przypadku, że za cenę paru nieprzyjemnych przeżyć i kilku obluzowanych klepek dostaje przepotężne moce oraz zestaw dziewcząt w różnych kolorach… No wiecie: jak zwykle. Ciekawych szczegółów odsyłam do recenzji pierwszego sezonu, bez którego nie ma raczej sensu zaczynać znajomości z tym tytułem. Ujawniony zwiastun zapowiada dramatyczną walkę z groźną przeciwniczką, ale biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg wydarzeń w serii, nie należy się realnie spodziewać poważniejszego zagrożenia dla dobrostanu bohatera.
Nastąpiły pewne przetasowania – prace nad nową serią toczą się, podobnie jak poprzednio, w studiu asread, ale partnerujące mu White Fox zostało zastąpione przez stosunkowo świeże w branży Studio Mother. Zmienił się także reżyser – zamiast Kinjiego Yoshimoto na tym fotelu zasiądzie Akira Iwanaga. Reszta ekipy pozostaje bez zmian, natomiast do grona seiyuu dołączą wcielające się w nowe panie Noriko Shibasaki oraz Rina Satou.
Bara Ou no Souretsu (J.C.Staff)
Adaptacja mangi / Premiera 9.01.2022
„Po co im kolejna adaptacja tej mangi?” pomyślałem sobie. Dopiero po chwili i po sprawdzeniu zdziwiłem się, że nie było żadnej wcześniejszej. Tak już przywykłem do wykrawania animców z wszelakich mang, z jakich się da (i wielu, z których się nie da), że byłem święcie przekonany, że po prostu na ten – dość znany – tytuł musiało paść już dawno, a tu proszę. Zdecydowanie był to brak, który należało nadrobić. Po chwili zastanowienia widzę powody, dla których czekaliśmy tak długo, bo ten tytuł jest… uhu hu, skomplikowany. Nawet nie wiem, od czego by tu zacząć…
Oryginalna manga jest luźną (zdecydowanie luźną) adaptacją sztuki Szekspira Ryszard III. Wyobraźcie sobie krwistego Szekspira, całą tę dramę, cały ten tragizm, jeszcze przemieszane z melodramatem w stylu anime. Będzie walka o władzę. Zemsta. Romans. Tragedie wszelakie. Wychodzi dużo. Wychodzi intensywnie. Możesz uznać, że efektem będzie kiczowata paździerz będąca niewybaczalną obrazą Szekspira. Możesz też uznać to za genialne w swojej bezczelności i z wypiekami na twarzy czytać każdy kolejny rozdział. Obie z tych opinii uważam za prawdziwe.
Jest też godny wzmianki dodatkowy… czynnik. W teatralnym oryginale Ryszard był postacią jednoznacznie złą, manga podążyła bardziej w stronę postaci tragicznej. W obu powtarza się motyw dręczącej go fizycznej deformacji. U Szekspira był nią garb. W mandze jest nią interseksualność. Stąpając po cienkiej linie, pod którą czai się otchłań niekończących się społeczno‑politycznych kontrowersji / kłótni / obrzucania się wyzwiskami, powiem, że temat wymaga delikatności. Ta manga nie ma żadnej delikatności. Żadnej. To niekończący się melodramat, to niekończący się camp. Tam padają teksty w stylu „Och, ach, ale czy ja go kocham jako mężczyzna, czy ja go kocham jako kobieta?” i teraz możemy sobie dyskutować czy to jest stosowne do przedstawianej epoki, czy to jest niestosowne do przedstawianej epoki, czy to jest stosowne do aktualnej epoki, czy to jest niestosowne do aktualnej epoki. Możemy bardzo długo i żywiołowo dyskutować. Możemy też wyłączyć mózg i chłonąć to jako kiczowatą telenowelę. Osobiście polecam spróbować obu podejść jednocześnie.
O realizację się nie martwię. J.C.Staff wykonuje zazwyczaj swoją robotę przyzwoicie. Ani reżyser ani scenarzysta nie należą do czołówki, a trochę szkoda, bo podchodząc do tego jak do kina autorskiego, można by sporo z tego… wydobyć, że tak powiem, ale pożyjemy, zobaczymy. Zatrudniono doświadczonych seiyuu, wraz z lubianą przeze mnie (np. za Tsukasę w hack//Sign) Mitsuki Saigą w roli głównej, znaną z częstego grania zarówno ról męskich jak i żeńskich. Z pewnością aktorzy będą mieli okazję czerpać ze swoich ról wiele radości.
Cue! (Graphinica / Yumeta Company)
Adaptacja gry mobilnej / Premiera 8.01.2022
Wśród adaptacji gier na komórki zdarzają się niespodzianki. Z samej definicji są one przypadkami, których nie powinniśmy się spodziewać, więc tego nie robię. Co pozostaje, to szansa, że seria będzie oglądalna po dopasowaniu oczekiwań. Te nie powinny dotyczyć fabuły, o której nie wiemy nic, ani też animacji, co można poznać po zatrudnionych studiach i mało, bardzo mało dynamicznej animacji w zwiastunach. Jest też reżyser Shin Katagai, który wyreżyserował wcześniej dziewięć serii, w tym żadnej dobrej.
Tytuł będzie opowiadał o początkujących żeńskich seiyuu w małej agencji się tym zajmującej. Będzie ich szesnaście, czyli zdecydowany nadmiar. Będą je grały seiyuu, które, jak sprawdziłem, w większości same są początkujące, co nadaje tym rolom osobisty rys. Może też w tym jest nadzieja. Toż to temat idealny do wymyślania ciekawych aktorsko scenek, w których zatrudnione mogłyby się wykazać. Z drugiej strony wyobrażam sobie tysiąc sposobów, w jaki bycie reklamówką gry mobilnej może ten potencjał wyzerować. Zerknąć na pierwszy odcinek zawsze można, ale kredytu zaufania dawać tu nie warto.
Dolls' Frontline (Asahi Production)
Adaptacja gry mobilnej / Premiera 8.01.2022
Śliczne panie, broń i walki. Czy potrzeba więcej informacji, aby widz docelowy tej animacji po nią sięgnął? No, ale dla porządku. Trzecia wojna światowa zdewastowała świat i zdziesiątkowała ludzkość. Zaczęło brakować siły roboczej, więc człowiek stworzył robota na swoje podobieństwo, po czym oczywiście część robotów zwróciła się przeciwko niemu – to tzw. Sangvis Ferri (od nazwy producenta). Do obrony przed nimi zostają skierowane specjalne cyborgi taktyczne z innej firmy wojskowej, prywatnego producenta Griffin&Kryuger. Wszystkie – i te zbójeckie, i te broniące ludzkości i jej terytoriów, wyglądają jak zwykłe dziewczęta, tylko obwieszone bronią i od tej borni ponazywane (więc zapewne każda będzie posługiwać się odpowiednim modelem).
Mimo tego banalnego opisu i ewidentnego fetyszyzowania wszystkiego, co tylko się da, seria wzbudza moje (niewielkie) zainteresowanie, bowiem animowane zwiastuny nie wyglądają źle. Widać na nich w miarę ładną animację, za którą odpowiada studio Asahi Production. Producentem jest zaś japoński oddział Warner Bros, a zleceniodawcą chińska firma – Suborn Network Technology – produkująca gry, w tym m.in. tę, której adaptację stanowi Dolls’ Frontline. Poza animacją wyróżnia się jeszcze scnearzysta, Hideyuki Kurata, który na swoim koncie ma już trochę anime, z ważniejszych: Kami nomi zo Shiru Sekai, Drifters czy Made in Abyss. Nie oszukujmy się jednak, będzie to anime przede wszystkim dla koneserów broni i pań, którzy znajdują przyjemność w drobiazgowym roztrząsaniu, czemu ten model broni, a nie inny, a czym ten od tamtego się różni i na ile ubiór pań jest funkcjonalny i czy na pewno walczący robot musi być w spódniczce. A, nie, przepraszam – ostatnie to ja.
Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to (OLM)
Adaptacja mangi / Premiera 12.01.2022
Isekai z ciut innej perspektywy… a może jednak nie. Hinata Tachibana, korposzczur, nijaki z wyglądu, lat 32 zostaje wraz niejakim Tsukasą Jinguujim, swoim przystojnym kumplem okularnikiem, przetransportowany przez tajemniczą, nagą (sic!) boginię do innego świata. Czyli dzień jak co dzień w isekajowych zakątku internetu, tylko że w trakcie przenosin bohater zostaje zamieniony w dziewczynę – lat 32 takoż, ale wyglądającą jak liceum (też standard). Oczywiście aby odzyskać swoje męskie, ciało, Hinata musi pokonać Władcę Demonów i przeżyć różne przygody oraz dysonanse poznawcze w związku z inną anatomią, niż ta, do której całe życie był przyzwyczajony, oraz innym traktowaniem, tudzież.. uczuciami?
Manga Yuu Tsurusaki i Shina Ikezawy w tej chwili liczy 5 tomów i (niespodzianka) nadal jest wydawana – więc niestety/stety należy się spodziewać do wyboru: szalonej galopady przez wątki i wycinania kawałków fabuły albo rozwlekania tejże i zakończenia bez jakiejkolwiek konkluzji z sugestią „kupcie mangę”. Reżyserię powierzono Sayace Yamai, natomiast za scenariusz odpowiadać będzie Toshimitsu Takeuchi. Z ciekawostek, głosy bohaterowi będą podkładać M.A.O oraz Ken Itou (jak się pojawi wersja męska), Tsukasie – Satoshi Hino, a bogince Rie Kugimiya – generalnie w zwiastunach ładnie to brzmiało.
Cóż, z zapowiedzi widać, że zanosi się na komedię fantasy, może nie pomyłek, tylko raczej podtekstów, ale czy wysoko, czy nisko latających, to się okaże przy adaptacji, bo niestety można tu bardzo, ale to bardzo dużo schrzanić. Pytanie, czy, a jeśli, to jak bardzo. Ale zawsze pozostaje mieć chociaż nikłą nadzieję.
Futsal Boys!!!!! (Diomedea)
Seria oryginalna / Premiera 9.01.2022
Mody przychodzą i odchodzą, i tak się akurat złożyło, że jakieś dziesięć lat temu cały świat zakochał się w futsalu, inaczej halówce, czyli kameralnej odmianie piłki nożnej rozgrywanej przez pięcioosobowe drużyny, najczęściej w hali, ale bywa, że i na świeżym powietrzu. Oczywiście, Japonia nie pozostała w tyle, wydając na świat wiele gwiazd tego sportu, co przełożyło się na zainteresowanie dyscypliną wśród młodzieży i dorosłych. Nastoletni Haru Yamato marzy, by osiągnąć taki sukces jak jego idol, reprezentant Japonii, Tokinari Tennouji. Wspólnie z przyjaciółmi ze szkolnego klubu postanawia wspiąć się na futsalowy szczyt.
Futsal Boys!!!!! to dosyć skomplikowany projekt, na który składa się anime, growa aplikacja oraz faktyczne mecze futsalu, rozgrywane przez członków obsady… Nie ukrywam, że nie zachwyca mnie ta kombinacja, ale jako fanka serii sportowych nie mam zamiaru skreślać anime przed pierwszym odcinkiem. Inna sprawa, że zapowiedź wypada tak sobie – widzimy zaledwie jedno zagranie, po czym obserwujemy głównego bohatera, który ugania się za (prawdopodobnie) przyjacielem. W sensie, gdyby nie opis, byłabym przekonana, że będzie to anime szkolne z mocnym podtekstem BL. Mam nadzieję, że końcowy produkt będzie jednak zawierał więcej futsalu (nawet tak odrealnionego jak w zapowiedzi) i mniej szkolnych „dramatów”.
Okej, właśnie spojrzałam na dorobek reżyserki, Yukiny Hiiro, na który składają się głównie opowieści o związkach męsko‑męskich lub opowieści z mocnym podtekstem homoseksualnym. Czyli chyba jednak nici z klasycznej sportówki, a miało być tak pięknie…
Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki [2022] (J.C. Staff)
Adaptacja light novel / Premiera 9.01.2022
Historia o naprawie podupadającego królestwa w świecie fantasy przez przyzwanego z naszego świata osobnika doczekała się kontynuacji. Nie dziwi to zresztą, gdyż light novel autorstwa Dojyomaru, nadal dobrze się sprzedaje i ma swoich fanów, mimo mieszanego przyjęcia wersji animowanej, której zarzucano a to zbyt dosłowne trzymanie się pierwowzoru, a to pominięcie wątków, a to zbytnią realistyczność i statyczność. Jednak jak widać, historia przyciągnęła wystarczającą widownię, by nie urywać jej w połowie, jak to zwykle się dzieje przy adaptacji większości isekajów.
Pokrótce przypomnę fabułę: Kazuya Souma (Yuusuke Kobayashi), wielki fan Księcia Machiavellego, zostaje przyzwany do innego świata przez władcę królestwa Elfrieden, by rozwiązać kryzys wywołanym ponoć przez Władcę Demonów, a tak naprawdę wychodzi, że przez denne zarządzanie krajem. Na wstępie zostaje królem, narzeczonym księżniczki oraz otrzymuje misję uporządkowania tego całego bałaganu, co też czyni, gromadząc sojuszników i prowadząc co odcinek wykłady z ekonomii, militariów itp.
Skoro jest to kontynuacjia, to pod względem technicznym nie zmieniło się nic, Takashi Watanabe nadal jest reżyserem całości, Hiroshi Oonogi i Gou Zappa odpowiadają za scenariusz, a za projekty postaci Mai Ootsuka.
Tym, którzy napotykają ten tytuł po raz pierwszy, zdecydowanie sugeruję zapoznanie się z pierwszymi odcinkami, inaczej nie będą mieli zielonego pojęcia, o co biega. A resztę chyba zapraszam do oglądania kontynuacji.
Gensou Sangokushi: Tengen Reishinki (Geek Toys)
Adaptacja jRPG / Premiera 11.01.2022
Gensou Sangokushi to tajwańska gra RPG, która doczekała się już sześciu komputerowych odsłon. Jej akcja rozgrywa się w epoce Trzech Królestw i w pewnych aspektach jest luźno oparta na wydarzeniach zawartych w Opowieści o Trzech Królestwach z elementami fantasy. A z racji tego, iż zarówno epoka, jak i sama klasyczna powieść mają wielu fanów, że nie wspomnę o samej grze, kwestią czasu było stworzenie także serii anime, opartej na kolejne wariacji wydarzeń z epoki.
Według dostępnych informacji, tłem wydarzeń, jak łatwo można przewidzieć, będzie walka władców o wpływy w podzielonych Chinach, w które wcina się sam Król Demonów, dla którego przedłużające się konflikty są bardzo na rękę – w końcu ludzkość się sama zniszczy. Jak zwykle mamy jednak tajną organizację, która walczy ze złem (nazywa się Tengen), powołującą Oddziały właśnie do walki z demonami. Fabuła serii ma skupiać się na 6. Oddziale Anty-, który zostaje reaktywowany w nowym składzie (poprzedniemu tak jakby się chyba zginęło), w skład którego wchodzą osoby, delikatnie mówiąc, podobno problematyczne, czyli osobnik od pieczętowania złych, zabójczyni demonów, wyganiaczka duchów i ktoś, kto się chyba w jakiś sposób przyda, ale na razie wygląda jak obowiązkowy element komediowy.
Reżyserią całości zajmie się Shunsuke Machitani, pracujący dotychczas przy wielu seriach, ale samodzielnie tylko przy planetarian, natomiast za scenariusz odpowiadać będzie Masashi Suzuki (m.in. Oda Nobuna no Yabou, Megami‑ryou no Ryoubo‑kun), które to połączenia budzi zdecydowanie mieszane uczucia co do oczekiwanej jakości. Ale czas pokaże, czy będzie to podejście bardziej mroczne, czy bardziej rozrywkowe, choć mam nadzieję, że bez tony fanserwisu.
Hakozume: Kouban Joshi no Gyakushuu (Madhouse)
Adaptacja mangi / Premiera 5.01.2022
Mai Kawai policjantką została z przypadku, nie z powołania. Nic więc dziwnego, że szybko odarta ze złudzeń i zwyczajnie zmęczona w końcu zbiera się w sobie i postanawia zrezygnować z pracy. Plany krzyżuje jej jednak pojawienie się na posterunku nowej twarzy – charyzmatycznej Seiko Fuji, której postawa i sposób bycia sprawiają, że panna Kawai postanawia jednak nie odchodzić.
Zapowiada się to na lekkie okruchy życia z grupką oryginalnych indywiduów z małego posterunku w rolach głównych. Na ile okaże ciekawe i odświeżające, a na ile schematyczne i nudne, to pewnie czas pokaże, ale chyba jako niewymagająca seria dla miłośników codzienności się sprawdzi. Oczywiście wróżę tu z fusów, bo swoje wrażenia opieram na zwiastunach, ale fakt, iż pierwowzór nie ostał się bez nagród i jest nadal wydawany (aktualnie liczy dziewiętnaście tomów na rodzimym rynku), chyba o czymś świadczy.
Co faktycznie z tego wyjdzie, okaże się w praniu. Zarówno dla reżysera jak i scenarzysty nie jest to debiut, kilka tytułów przyszło już im stworzyć, aczkolwiek żaden z nich chyba nie ma na koncie produkcji świetnej jakości. Większość z nich można wręcz zaliczyć do przeciętnych. Ile w tym winy materiału źródłowego, a ile umiejętności twórców, trudno stwierdzić, ale może tym razem będzie przynajmniej nieźle? Cóż, technicznie jest w porządku, chociaż nie ma na czym oka zbytnio zawiesić.
Irodorimidori (Akatsuki)
Adaptacja gry arkadowej / Premiera 5.01.2022
Chunithm to arkadowa gra rytmiczna, której nazwa jest zbitką słów chuunibyou i rhythm. Jako taka, nie ma szczególnie rozbudowanej fabuły, ale istnieje oczywiście coś tam pretekstowo sklejającego kolejne wyzwania polegające na ganianiu po ekranie nutek – i to „coś tam” oczywiście zawiera urocze panienki, bo jak by inaczej? Zapewne w związku z odświeżeniem gry w październiku 2021 r. jej producent, czyli Sega, postanowił sfinansować także powstanie anime, acz o krótkich odcinkach. Irodorimidori to nazwa zespołu, o którego perypetiach na drodze do sławy opowiada gra. Wchodzące w jego skład dziewczęta uczęszczają oczywiście do specjalnej szkoły dla przyszłych gwiazd estrady i wierzą w pogłoskę, że szczególnie udany występ na szkolnym festiwalu może przynieść mnóstwo dodatkowych punktów. Trzeba zatem sformować zespół, przeprowadzić próby i sięgnąć po laury!
Z której strony by nie spojrzeć, zapowiada się zwyczajne słodkie anime ze słodkimi dziewczętami uprawiającymi słodkie okruchy życia. Studio Akatsuki pomagało do tej pory przy dosłownie kilku seriach, reżyserka debiutuje w swojej roli, podobnie jak scenarzysta. Nieźle zapowiadają się natomiast seiyuu, ponieważ usłyszymy tutaj Ayakę Fukuharę (m.in. Rin w The Idolmaster: Cinderella Girls), Emi Nittę (m.in. Honoka w Love Live! School Idol Project), Mao (m.in. Shion w Tensei Shitara Slime Datta Ken, Iris w Enen no Shouboutai), Kaoru Sakurę i Ayano Yamamoto.
Kaijin Kaihatsubu no Kuroitsu‑san (Quad)
Adaptacja mangi / Premiera 9.01.2022
Ano, sympatyczny pomysł na serię, złego słowa nie powiem! Każdy, kto miał bliższy kontakt z popkulturą, wie, czym charakteryzują się organizacje szwarzcharakterów. Są niekompetentne. W filmach jeszcze pal licho, ale w serialach z czystej fabularnej wygody obserwujemy zwykle serię ich porażek. W zasadzie można je podzielić na dwie podstawowe kategorie: te, w których pacanami są wszyscy, oraz te, w których główny szef wie co robi, tylko podwładni wszystko knocą. O jednej z takich podwładnych opowiada ta seria – protagonistka Kuroitsu jest badaczką w Dziale Rozwoju Nadludzi w Sekretnej Złej Organizacji™ i biedna musi sobie radzić ze wszechobecnym u nich bajzlem i dezorganizacją. Jak łatwo się domyślić, nastrój będzie tutaj komediowy. Materiału do parodiowania z pewnością nie zabraknie, od razu dostrzegłem aluzje do Power Rangers czy Gundamów, ale zerknięcie do oryginalnej mangi potwierdza, że pełna lista niemal nie ma końca. Komedia do łatwych gatunków nie należy, z tego co wyczytałem to… nie było to nic wybitnego. Ale! Nastrój mi się spodobał. Pracownicy Działu Rozwoju Nadludzi to banda nerdów, którzy podczas płomiennych dyskusji o nowych superbroniach, mutantach, itp. zapominają o bożym świecie. Sympatyczne!
Żeby nie było za optymistycznie, bycie pierwszym projektem nowego studia nie jest dobrą prognozą na przyszłość. Może gdybyśmy mówili o znanych animatorach mających niespełnione ambicje, ale to nie tutaj. Seria będzie budżetowa, a zwiastun wykazuje pewną oszczędność w epatowaniu dopracowaną animacją. I reżyser i scenarzysta osiągnięcia mają mieszane, tak więc co to będzie, co to będzie… Pali licho, jeżeli oryginalny scenariusz daje radę, ale niespecjalnie da radę powiedzieć, gdyż mangi są obecnie… dwa tomiki. Prawie na pewno końcówka będzie więc improwizacją. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że lepiej było poczekać, aż materiału uzbiera się więcej i zapewnić temu mającemu potencjał tytułowi mniej ryzykowną adaptację.
Karakai Jouzu no Takagi‑san 3 (Shin‑Ei Animation)
Adaptacja mangi / Premiera 8.01.2022
Nishikata ma przechlapane. Całe dnie szkolne spędza na próbach obmyślenia, jak by tu utrzeć nosa tej nieznośnej Takagi, ale jego plany jeden za drugim spalają na panewce – o ile w ogóle zdążą zostać wprowadzone w życie. Takagi to mistrzyni drobnych psikusów i podpuszczania, zaś Nishikata, choć doskonale o tym wie, raz za razem daje się nabierać i prowokować. Słowa, którymi rozpoczęłam zajawkę pierwszego odcinka pierwszej serii, podsumowują charakter tej opowieści, choć można się łatwo domyślić, że Takagi nie jest wyłącznie młodocianą sadystką i jej zainteresowanie Nishikatą ma jakieś drugie dno. Trzeba jednak pamiętać, że konstrukcja całej serii to klasyczne „gonienia króliczka”. Wprawdzie ton odrobinę się zmienia, a poszczególne epizody zaczynają mieć wydźwięk romantyczny – co widać choćby w zwiastunie tej części, ale jeśli ktoś by oczekiwał przełomowych wydarzeń czy deklaracji, to raczej się rozczaruje. Na pociechę zostaje spin‑offowa manga, pokazująca tę dwójkę w przyszłości – ale manga, której ekranizacją jest ta seria, jeszcze się nie zakończyła.
W ekipie produkcyjnej nie nastąpiły zmiany, zaś obsada jest stosunkowo szczupła i dobrze już wprawiona w swoich rolach. To oznacza, że należy się spodziewać podobnego jak wcześniej poziomu, co powinno być raczej dobrą wiadomością. Jest to wprawdzie rzecz niszowa – nie każdemu odbiorcy takie prowadzenie relacji pomiędzy bohaterami odpowiada – ale mająca swoich fanów, którzy na pewno czekają niecierpliwie na pierwszy odcinek nowej odsłony.
Kenja no Deshi o Nanoru Kenja (Studio A‑CAT)
Adaptacja light novel / Premiera 12.01.2022
Kagami Sakimori w grze VRMMORPG stworzył postać, która aktualnie jest jednym z dziewięciu wielkich mędrców tego fantastycznego świata, zwanym Dunbalf. Pewnej nocy jednak postanawia wykorzystać limitowaną opcję stworzenia jego żeńskiej wersji i tworzy Mirę, z dokładnie takimi samymi mocami i umiejętnościami jak pierwowzór. Jakież jest jednak jego zdziwienie, gdy następnego dnia nie dość, że budzi się w tym wirtualnym świecie, to na dodatek jeszcze w ciele dopiero co stworzonej panienki.
Motyw zamiany ciała na przeciwną płeć w trakcie przeniesienia do innego świata nie jest jeszcze aż tak bardzo oklepany, ale nie jest też oryginalny. Jak widać, postawiła na niego ta właśnie adaptacja popularnej serii light novel autorstwa Hirotsugu Ryuusena z ilustracjami Fujichoko. Za reżyserię odpowiada Keitarou Motonaga (Date a Live, Jormungand, School Days) mający na koncie zarówno dobre jak i średnio udane produkcje, za scenariusz zaś Takamitsu Kuono (Absolute Duo, Utawarerumono: Itsuwari no Kamen), którego dorobek też nie należy do szczególnie wybitnych. Grona dopełnia Kumi Horii (Akaneiro ni, Seitokai no Ichizon) odpowiedzialna za projekty postaci. Na umieszczonych w sieci zwiastunach widać, że seria nie będzie raczej odbiegała od standardowych wizualiów tego typu produkcji, co do fabuły zaś to napiszę jedno: powieść ma piętnaście tomów i nadal wychodzi. Jak myślicie, ile i jaki wycinek fabuły zostanie zekranizowany w momencie, gdy przeciętna liczba odcinków w sezonie to 12‑13? No właśnie…
Koroshi Ai (Platinumvision)
Adaptacja mangi / Premiera 12.01.2022
Chateau Dankworth to łowczyni nagród o tragicznej i tajemniczej przeszłości. Song Ryang‑ha to zabójca o jeszcze bardziej tajemniczej i prawdopodobnie równie tragicznej przeszłości. Los sprawia, że drogi tej dwójki krzyżują się ze sobą, a zainteresowany kobietą morderca zaczyna podążać jej śladami, mając jednocześnie na karku pewną bardzo niezadowoloną organizację, która za wszelką cenę chce się go pozbyć.
Półświatek przestępczy, pościgi, dużo scen akcji i dwójka zdolnych, pragmatycznych ludzi nierzadko zabijających na zlecenie, w romansie z kategorii shoujo. Jak dla mnie brzmi to dosyć ryzykownie, ale może niepotrzebnie się obawiam. Manga, na podstawie której powstało anime, jest oceniana całkiem wysoko, aczkolwiek nie jest zakończona, więc pewnie nie ma co liczyć na domkniętą, jeśli nawet dobrą serię. Z doświadczenia wiem, że podobne historie mogą pójść w różnych kierunkach. Jednym z nich jest produkcja tak poważna i jednocześnie przerysowana, że aż śmieszna i po prostu kiczowata. Tego niestety spodziewam się najbardziej, ale obym się myliła, bo serii o podobnej tematyce i z bohaterami tego typu nie ma tak dużo. Po nazwiskach na liście płac trudno stwierdzić, czego się spodziewać, ale może przynajmniej będzie to wyglądało nieźle. Czas pokaże.
Leadale no Daichi nite (Maho Film)
Adaptacja light novel / Premiera 5.01.2022
Po wypadku, który unieruchomił na dobre jej ciało, Keinę Kagami pochłonął świat gier komputerowych. A właściwie jedna z nich. Jakież wielkie jest zdziwienie dziewczyny, kiedy pewnego dnia niespodziewanie budzi się w ciele swojej wirtualnej bohaterki o imieniu Cayna w świecie na pierwszy rzut oka do złudzenia przypominającym Leadale ze świetnie znanej jej gry. Krótki wywiad środowiskowy sprawia jednak, iż Cayna odkrywa, że te podobieństwa to jedynie pozory, ale postanawia jednak rzucić się w wir życia w tej nowej, obiecującej rzeczywistości.
Ile razy żeśmy już o podobnej historii słyszeli? Cóż, na pewno sporo. Eskapizm w czystej formie, można by rzec, ale kto w obecnych czasach nie ma ochoty na dobrą historię z tej kategorii zwanej potocznie „isekajem”. Kluczowym słowem w tym przypadku jest przymiotnik „dobra”. Słabych powstało od groma i ciut, ciut, więc przydałaby się miła odmiana. I nie musi taka opowieść być przy tym oryginalna, dla wielu pewnie wystarczą sympatyczni bohaterowie i w miarę składna fabuła. Jak będzie tym razem, trudno stwierdzić, ale opinie są chyba podzielone. Po zwiastunach wygląda to mocno przeciętnie zarówno w kwestii fabuły, jak i jakości technicznej. Cudów pewnie nie ma co oczekiwać, tym bardziej, że za sterami produkcji stoi reżyser o niezbyt imponującym portfolio.
Ninjala (OLM)
Adaptacja gry akcji / Premiera 8.01.2022
Powstała gra, potem w pełni komputerowa animacja udostępniana online (której pięć pierwszych odcinków dostępne jest na YouTube), teraz zaś opisywana tutaj wersja telewizyjna tej samej historii. Kiedyś, jak wszyscy wiemy, istnieli ninja, jednak z biegiem czasu przestali być potrzebni, aż w końcu całkiem zniknęli. No, prawie całkiem. Ich potomkowie żyją tu i teraz, rozproszeni po całym świecie i niczym się niewyróżniający od innych ludzi. Aby całkiem nie wyginąć, założyli Światowe Stowarzyszenie Ninja, a para naukowców wynalazła specjalne gumy do żucia uaktywniające ukrytą moc shinobi (a w ramach efektu ubocznego przemieniające każdego dorosłego w dziecko), w następstwie czego powstały rozgrywki mające na celu wyłonienie najsilniejszego z nich. Seria skupi się właśnie na kilkorgu takich walczących ninja‑dzieciakach.
Wersja dostępna online przeznaczona jest dla małych dzieci, niewielu dorosłych zdzierży taką realizację. Wersja telewizyjna będzie pewnie nieco znośniejsza, ale czy oglądalna dla kogoś powyżej 10 roku życia, to się dopiero okaże. Produkcją animacji zajmie się studio OLM, znane przede wszystkim z Pokémona, a tak reżyser, jak i scenarzysta, doświadczenie mają, więc może nie będzie tak źle, należy jednak pamiętać, że mimo wszystko jest to seria dla dzieci, do tego bazująca na turniejówce – cudu nie będzie.
Orient (ACGT)
Adaptacja mangi / Premiera 6.01.2022
Musashi i Kojirou składają przysięgę, że gdy dorosną, zostaną samurajami i wyruszą w świat walczyć z demonami. Mija pięć lat, a ich dziecięce marzenia zostają skonfrontowane ze smutną rzeczywistością – podejście społeczeństwa do demonów się zmienia, są one teraz wielbione, podczas gdy samuraje zostają zepchnięci na margines. Pochodzący z samurajskiego rodu Koujiro wyrzeka się korzeni i zapomina o złożonej kiedyś obietnicy, podczas gdy Musashi pracuje jako górnik, w tajemnicy szlifując szermiercze umiejętności. Wszystko zmienia się, gdy Koujiro ratuje przyjaciela z opresji i pomimo wątpliwości postanawia wyruszyć z nim w podróż, by znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Wspólnie chłopcy postanawiają przywrócić dobre imię samurajom!
Cóż, zapowiedź nie zdradza zbyt wiele, może poza tym, że seiyuu zostali dobrze dobrani, a grafika zapowiada się przynajmniej przyzwoicie. Jest też trochę „odjechanych” pomysłów w stylu motocykli napędzanych jakimiś kryształami (świat stylizowany jest na średniowieczną Japonię) i obietnica dużej liczby pojedynków. W sumie może nie jest to najbardziej oryginalna seria, ale trochę tęskno mi za jakąś klasyczną przygodówką, która nie jest kolejnym isekaiem, dlatego z przyjemnością sięgnę po pierwszy odcinek. Kolorowe to to, dużo się biją, a postaci wydają się sympatyczne – naprawdę więcej nie wymagam.
Trochę martwi mnie osoba reżysera, bo chociaż Tetsuya Yanagisawa jest twórcą doświadczonym, lista jego dokonań wydaje się nieco żałosna. Są na niej serie średnie i słabe, na próżno szukać tu czegoś napawającego optymizmem, a bądźmy szczerzy, anime w stylu Orientu wyjątkowo łatwo zepsuć.
Princess Connect! Re:Dive Season 2 (Cygames Pictures)
Adaptacja gry mobilnej / Premiera 11.01.2022
Jeśli ktoś jest ciekaw ogólnego charakteru tej serii, zajawki na naszym blogu powiedzą wszystko, co warto wiedzieć. Yuuki, umiarkowanie ekspresyjny protagonista, przez większość czasu jest raczej dekoracją przestawianą z miejsca na miejsce (bywa, że dosłownie) niż przyszłym bohaterem mającym uratować świat. Nic to jednak nie szkodzi, ponieważ prawdziwymi gwiazdami serii są otaczające go dziewczyny, poczynając od jego oddanej przewodniczki Kokkoro przez wulkan energii, jakim jest Pecorine, po uroczo sfoszoną na cały świat Karyl. Seria skupia się przede wszystkim na detalach z ich życia codziennego i stanowi mieszankę okruchów życia z przygodówką fantasy z nutą zdecydowanie komediową. Jak na adaptację gry na komórki jest zaskakująco oglądalna i wszystko wskazuje na to, że drugi sezon nie popsuje tego, co zbudował pierwszy.
Ekipa produkcyjna bez zmian, podobnie jak pracujące nad serią grono aktorów głosowych. Jeśli ktoś nie ma przesadnej alergii na słodkie dziewczęta, polecałabym rzucić okiem – najpierw na sezon pierwszy, a potem na kontynuację. Szykuje się idealne anime na poprawę humoru w zimie – kolorowe i ciepłe. Prawdziwe pytanie nie brzmi – czy uda się uratować świat?, ale – jakie nowe przysmaki znajdą bohaterowie?
Ryman's Club (Liden Films)
Seria oryginalna / Premiera 23.01.2022
Seria sportowa w dosyć nietypowej odsłonie, ponieważ główni bohaterowie są już dorośli i pracują w dziale sprzedaży pewnej korporacji. Okazuje się, że funkcjonuje tam firmowa drużyna badmintona, do której należy Mikoto Shiratori. W szkole uchodził on za wyjątkowo utalentowanego gracza, ale porzucił grę po bolesnej przegranej w międzyszkolnych zawodach.
Czekam na tę serię z wypiekami na twarzy, bynajmniej nie dlatego, że lubię badmintona, ale gdyby anime o golfie albo curlingu (powinni jakieś nakręcić!) miało taką zapowiedź, też bym zareagowała w ten sposób. Śliczne to, dopieszczone, dynamiczne i zawiera stadko biszy obdarzonych bardzo ładnymi głosami, bardzo fajnych seiyuu. Oczywiście istnieje możliwość, że kasy i umiejętności starczy ekipie na jeden, góra dwa odcinki, ale po co od razu tak pesymistycznie podchodzić? Pomysł jest oryginalny, zakładam że będzie obejmował jakieś międzykorporacyjne rozgrywki i póki co, nie wyczuwam większych dramatów, poza wspomnianą w opisie fabuły „traumą” głównego bohatera.
Trochę martwi mnie brak doświadczenia reżyserki, Ami Yamauchi, która wspólnie z Teruko Utsumi napisze też scenariusz. Ale kto wie, może paniom uda się stworzyć coś świeżego i interesującego? Na pewno mam zamiar to sprawdzić!
Sabiiro no Armor: Reimei (Kigumi)
Projekt multimedialny / Premiera 9.01.2022
Myślałam, że jestem odporna na animację komputerową, ale zobaczyłam zwiastun tej serii i stwierdziłam, że jednak są granice. Jeśli całość będzie wyglądać tak paskudnie, sztywno, sztucznie i oszczędnie, to nie widzę sensu, aby się za to zabierać. Bycie częścią projektu multimedialnego też nie wróży temu tytułowi nadmiernego zainteresowania ze strony widzów spoza Japonii. Choć jako ciekawostkę podam, że wersja mangowa tej historii (zaliczana do josei) stworzona została przez Hagi, którą fanki mogą znać z kilku tytułów yaoi wydanych na naszym rynku. Wracając jednak do Sabiiro no Armor, pierwsze były tzw. musicale 2.5‑D, łączące grę aktorską, śpiew oraz wyświetlane na ekranie za aktorami efekty specjalne, będące zwykle (inaczej niż w tym przypadku) adaptacją mangi, anime lub gry. Niepokojące jest, że żaden z tworzących ten tytuł ludzi nie ma prawie żadnego doświadczenia w branży anime.
Rzecz dzieje się w okolicach XVI wieku, w okresie Sengoku, czyli wtedy, gdy wszyscy walczyli ze wszystkimi. Głównym bohaterem jest dowodzący grupą najemników Magoichi, ale prominentne miejsce na plakacie reklamującym serię zajmuje również Oda Nobunaga – przedstawiony jako młodzieniec z gołą klatą. Relacje między panami stanowić będą zapewne ważny element fabularny, a poza bishounenami w śmiesznych wdziankach będą jeszcze walki oraz przemowy bojowe – i to chyba już wszystko…
Sabikui Bisco (Oz)
Adaptacja light novel / Premiera 11.01.2022
Postapokaliptyczna Japonia. Dziwny wiatr sprawia, że wszystko, od budowli i dróg po istoty żywe, pokrywa się rdzą. W tych trudnych czasach żyje ścigany łucznik‑kryminalista, Bisco Akaboshi, zwany „Grzybem Ludożernym” z tego powodu, że gdziekolwiek wypuści strzały, tam wyrastają grzyby. A właśnie zarodki grzybów uznaje się za przyczynę tragedii, jaka ogarnęła świat. Naprawdę jednak Bisco swoim strzelaniem stara się, tak jak inni Strażnicy Grzybów, wzbogacić glebę i sprawić, by na nowo odżyła. Jednocześnie szuka legendarnego panaceum o nazwie „Sabikui”, które może być jedynym wybawieniem od rdzy, w czym pomaga mu m.in. młody lekarz, Milo Nekoyanagi.
Gotowi na kolejne anime toczące się w świecie po wielkim kataklizmie? Ja bardzo! Z miejsca urzekł mnie już pierwszy zwiastun, a kolejne materiały promocyjne ani trochę nie zmniejszyły mojego entuzjazmu, podobnie jak to, że mamy do czynienia z adaptacją niedokończonej (a jakże) light novel (najważniejsze, że to nie isekai!) Jak na przygodową serię akcji przystało, dużo się dzieje, i wierzę, że i w samej serii nie uświadczymy nudy. O wysoki poziom ekscytacji podczas seansu powinni zadbać też nietuzinkowi bohaterowie, o odpowiednio cudacznym wyglądzie i, jak pewnie się okaże, mniej lub bardziej ekscentrycznych charakterach. Bisco już uwielbiam, choćby za głos Ryouty Suzukiego. Aktor w praktycznie każdej znanej mi roli brzmi inaczej i najnowsze anime nie jest wyjątkiem – musiałam mocno się wsłuchać, by go rozpoznać.
W studiu OZ, dla którego będzie to pierwsza seria, reżyseruje Atsushi Ikariya, scenariusz zaś pisze Sadayuki Murai. Pierwszy z panów dotychczas zajmował się animacją i projektami postaci (tworzy je też do omawianej produkcji) – zobaczymy, jak odnajdzie się na nowym stanowisku. Na swoim z kolei z pewnością będzie czuł się dobrze pan Murai, pracujący przy takich znakomitych tytułach jak Perfect Blue, Cowboy Bebop, Kino no Tabi: The Beautiful World czy Natsume Yuujinchou. Przeczucie mi podpowiada, że i Sabikui Bisco zaliczy do udanych projektów.
Saiyuuki Reload Zeroin (Liden Films)
Adaptacja mangi / Premiera 6.01.2022
Fanką „Saiyuków”, a raczej czwórki głównych bohaterów wciąż niedokończonej opowieści Minekury, choć poznałam ich najpierw w wersji anime, zostałam dość dawno temu, i była to miłość gorąca i długotrwała; do dziś mam do nich wielki sentyment, ożywiony kilka lat temu Blastem. Niemniej moja radość z ogłoszenia kolejnej serii nieco przygasła, kiedy przeczytałam, że ekranizowany ma być – ponownie – wątek z postacią, której w tych stu odcinkach nie znosiłam najbardziej. Co prawda wszystko wskazuje na to, że mógł to być efekt radosnej twórczości scenarzystów Gunlocka, którzy mocno się rozminęli z oryginałem. Czy kolejne podejście będzie mu bliższe i w związku z tym bez wątpienia lepsze fabularnie? Cóż, jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać…
I znów, oczywiście, kwestia: dla kogo to. Z samego pierwszego akapitu wynika, że mamy do czynienia z anime klasyfikowanym jako „tylko dla starych fanów, bo reszta nic nie zrozumie”. Doskonale uwidocznił to zresztą wspomniany Blast, zwłaszcza w początkowych odcinkach, i tu spodziewam się podobnego efektu, chyba że ktoś z młodszych widzów poczuł się przez tamtą ekranizację zachęcony do researchu (a może nawet stawienia czoła starym seriom, co jest dziś jeszcze bardziej specyficznym doświadczeniem estetycznym niż 20 lat temu). Z drugiej strony, może wystarczy wiedzieć, co następuje: czwórka młodych ludzi – w tym trzech nie do końca ludzkich i jeden dość nietypowy mnich – kłócąc się bez ustanku ze sobą i walcząc z hordami oszalałych demonów, które wciąż stają im na drodze, z woli bogów podróżuje na daleki Zachód, aby powstrzymać ożywienie potężnego demona, będące powodem owego szaleństwa i rozlewu krwi? Bowiem to tylko oś fabuły, reszta leży w postaciach i ich relacjach, i nie przestanę powtarzać, że jest warta zapoznania się z nią. Co więcej, Zeroin powinno przynieść zwartą historię, z antagonistami będącymi kimś więcej niż przypadkowym mięsem armatnim mielonym w zapychaczach. Ha, sama siebie przekonałam, że może ten cały Hazel okaże się tym razem bardziej do przełknięcia… Przynajmniej nie trzeba się martwić o brak materiału do adaptacji, jak ostatnio.
Zatem finalnie zaglądam jak zwykle w zwiastuny oraz fusy produkcyjne – bo znów mamy do czynienia z inną ekipą, pomijając, na szczęście, tych samych od lat seiyuu – by wywróżyć, co następuje: da się na to zapewne patrzeć bez bólu, a nawet z przyjemnością, zaś całą nadzieję na sensowną fabułę pokładam, po autorce oryginału, w doświadczonej scenarzystce Michiko Yokote, bo o reżyserze nie ma co mówić… Tak czy siak, ja na pewno obejrzę do ostatniej sekundy ostatniego odcinka (liczę znów na „Ura‑saie!”), bo stara miłość wciąż nie zardzewiała.
Sasaki to Miyano (Studio Deen)
Adaptacja mangi / Premiera 10.01.2022
Miyano jest cichym licealistą, który zaczytuje się w mangach shounen‑ai. Pewnego dnia pakuje się w sam środek szkolnego konfliktu i gdyby nie pomoc starszego ucznia, Sasakiego, zapewne skończyłoby się to dla niego źle. Oczywiście Miyano jest pełen podziwu dla kolegi, który wybawił go z opresji, ale po jakimś czasie zaczyna dostrzegać irytującą naturę Sasakiego, co i rusz droczącego się z nim… Kiedy senpai prosi Miyano o polecenie jakiejś mangi, chłopak pożycza mu jeden z romansów BL. Miyano jest zaskoczony, gdy okazuje się, że komiks podobał się Sasakiemu i chętnie przeczytałby coś jeszcze. Tak rodzi się między chłopcami przyjaźń, która ma szansę przerodzić się w coś więcej.
Bogowie, czyżby sensowne, pozbawione tanich dramatów i patologii anime o tematyce boys' love? Naprawdę trzymam kciuki, bo opis fabuły wygląda wyjątkowo zachęcająco – ot, ciepłe i sympatyczne połączenie okruchów życia z romansem, w szkolnej odsłonie. Bohaterowie wydają się poukładani i odpowiednio odrealnieni, a przy tym nieprzesadzeni w żadną stronę. Niestety, zapowiedź jest bardzo oszczędna i skupia się na zaprezentowaniu widzom szkoły bohaterów (wyludnionej) i bardziej efektownych zmian pogody. Trudno powiedzieć, czy w ogóle anime doczeka się jakiejś konkluzji, czy będzie jedynie pełną podtekstów reklamą mangi, bo ta nadal jest publikowana.
Cóż, nadzieję na niezłą rozrywkę rozbudza osoba reżysera – Shinji Ishihira w bogatym dorobku ma sporo dobrych serii. Podobnie zresztą jak scenarzystka (z którą miał już okazję pracować), Yoshiko Nakamura. Wydaje mi się, że Sasaki to Miyano to lepszy materiał na ekranizację niż inne dzieło wspomnianego wyżej duetu, Super Lovers i tego promyczka nadziei mam zamiar się trzymać.
Shikkaku Mon no Saikyou Kenja (J.C. Staff)
Adaptacja light novel / Premiera 8.01.2022
W pewnym świecie fantasy ludzi dzieli się ze względu na rodzaj znaku, z jakim się rodzą. Pewnemu potężnemu magowi trafił się najsłabszy znak z czterech, znacząco ograniczający możliwości rozwoju, nad czym wspomniany po dotarciu do granic swoich możliwości ubolewa tak bardzo, że postanawia się reinkarnować. Proste rozwiązanie, prawda? Odradza się jako trzeci syn pewnego szlachcica, Mathias Hildesheimer, i tym razem na ręce odkrywa najsilniejszy znak – najlepszy do walki za pomocą magii. Nie wiedzieć jednak czemu, jego rodzina twierdzi, że chłopiec nadaje się bardziej do walki mieczem, a brat śmieje się z jego „słabego” znaku. Bohater powoli odkrywa, że odrodził się w czasach, gdy magia, jak i wszystko inne – walka mieczem czy technologia pomocna w życiu codziennym – uległo niewyobrażalnemu regresowi, tak że ludzie nie znają najprostszych nawet zaklęć. W dalszej kolejności bohater pozna trzy dziewczęta, wstąpi do jakiejś akademii oraz zmierzy się z demonami, które chyba coś knują.
Oryginalna light novel ma już 14 tomów (inny tytuł Shinkoshoto również ma planowaną na 2022 rok adaptację animowaną), adaptacja mangowa – 17, jest to więc tytuł chyba dość znany. Co się dziwić, to kolejny isekai eksploatujący lubiane motywy z przepakiem, który zadziwia wszystkich swoją mocą, oraz otaczającym go wianuszkiem panienek, które wręcz wylewają się z każdej scenki zwiastuna, jakby relacja bohatera z nimi była najważniejszym elementem anime. Twórcy mogą pochwalić się jako takim portfolio, a animacją zajmie się studio J.C.Staff. Zapowiada się seria kompletnie nieoryginalna, ale poprawnie zrealizowana. czyli oglądalna – w każdym razie dla tych, którzy pragną więcej i więcej tego samego.
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022] (Mappa)
Adaptacja mangi / Premiera 10.01.2022
Wybaczcie, drodzy entuzjaści innych serii, ale w kategorii „najbardziej oczekiwane anime zimy 2022 roku” pierwsze miejsce bezapelacyjnie należy do finałowego sezonu Tytanów. Można nie znać, nie oglądać, nie lubić lub też denerwować się na to, co poczyniła z ostatnią częścią Mappa (acz negatywne opinie wynikały w dużej mierze ze zmiany otoczenia i przemian osobowościowych u bohaterów, zwłaszcza jednego, a nie tylko z realizacji), prawda jest jednak taka, że Shingeki no Kyojin trudno dorównać pod względem popularności oraz umiejętności zaskakiwania i wzbudzania emocji wśród widzów. Także świat wymyślony przez Hajime Isayamę okazał się na tyle złożony i dość przemyślany, że odkrywanie kolejnych tajemnic i zasad jego działania było świetnym doświadczeniem. Przez kilka sezonów jakość wykonania utrzymywała się na przynajmniej porządnym poziomie, przez co raczej nie powinniśmy się obawiać wielkiej katastrofy na koniec (inna sprawa, czy fabularne zwieńczenie wątków każdego przekona). O ile rzeczywiście seria na tej drugiej części finału się zakończy, bo chodzą słuchy, że czeka nas jeszcze film… Cóż, zobaczymy niebawem, na razie przygotujmy się mentalnie na pożegnanie z bohaterami i historią.
Shuumatsu no Harem (Axsiz / Studio Gokumi)
Adaptacja mangi / Premiera 8.01.2022
Aby zachować nadzieję na wyleczenie z poważnej choroby, jaką jest stwardnienie rozsiane, badacz Reito Mizuhara zgadza się na wprowadzenie go w sen kriogeniczny. Po pięciu latach wybudza się w świecie gorszym niż pożegnał, śmiercionośny wirus bowiem wytępił niemal całą męską populację. Pozostali przy życiu rodzynkowie, w tym i protagonista, otrzymują jedno, acz niezwykle ważne zadanie – zapłodnić jak najwięcej kobiet. Wydawałoby się, że robota łatwa i przyjemna – bo i kobiety się garną, by zostać przele… znaczy na nowo zaludnić planetę – ale nie dla Reito. Jego serce bije tylko dla jednej dziewczyny, Erisy Tachibany, i nie w głowie mu intymne chwile z kimkolwiek innym. Przynajmniej na początku, bo narastającej pokusie trudno się oprzeć, szczególnie gdy ukochana gdzieś zaginęła…
Szczegółowe opisy nie wystarczą, by oddać złożoność i powagę historii biednego mężczyzny… nie, kogo ja chcę oszukać. Wiadomo, na czym anime, będące adaptacją mangi, której autorami są Kotarou Shouno i LINK, będzie się opierać i co będzie co rusz podstawiane pod nos widzowi. Żeby chociaż damskie wdzięki odznaczały się jakąś różnorodnością… Nie, czekajcie, teraz sama sobie próbuję wmówić, że zainteresowałam się serią – owszem, zdarzało mi się polubić tytuły nie w moim typie, ale to zdecydowanie nie będzie ten przypadek. Acz nie wątpię, że miłośników kolejnego haremu ecchi nie zabraknie, w końcu nieważne co i jak, ważne, żeby ładne panie były, no! Z jak największymi atutami.
Ani reżyser, ani scenarzysta nie przekonują mnie, że być może moja złośliwość jest przesadzona – od pierwszego nie widziałam nic, od drugiego jedynie słabiutkie Domestic na Kanojo, zaś kiedy przyglądam się ich dorobkowi, nie sądzę, by mnie jakieś wielkie dzieło ominęło. Nadchodzące anime też z dużym prawdopodobieństwem zaliczy się do średniaków tylko dla najwytrwalszych, ewentualnie okaże się anime tak złym, że aż dającym wiele radochy z oglądania. Ja sprawdzać nie zamierzam.
Slow Loop (Connect)
Adaptacja mangi / Premiera 7.01.2022
Słodkie dziewuszki łowią ryby. Jeśli ktoś potrzebuje jeszcze kilku szczegółów, to: Hyori lubi spędzać czas sama nad wodą, łowiąc ryby. Nauczył ją tego zmarły trzy lata wcześniej ojciec. Pewnego dnia, gdy oddaje się właśnie tej przyjemności, jej spokój zostaje zakłócony pojawieniem się na nadbrzeżu rozradowanej Koharu. Dziewczęta zaczynają rozmawiać, nawet wspólnie łowią ryby, a następnie zajadają się zdobyczą. Przy okazji okazuje się, że Hyori ma opory przed powrotem do domu, bo dzisiaj na kolacji ma być obecny jej przyszły ojczym z córką, Kohaku zaś przyjechała do tego miasta wraz z ojcem, który ponownie się żeni – z kobietą, która również ma córkę.
Mamy więc przybrane siostry, które oddawać się będą z pasją wędkarstwu: sporo już na ten temat wiedzącą Hyori oraz dopiero się uczącą Koharu. Wiadomo, że ta druga stanowić będzie również pretekst, aby tłumaczyć widzowi, co i jak, uczyć go definicji i technik. W serii pojawi się też więcej dziewcząt, np. przyjaciółka Hyori – Koi Yoshinaga, której rodzina prowadzi sklep wędkarski, czy siostry Fukumoto. Bohaterki są w różnym wieku, ale główne trzy z plakatu są w pierwszej klasie liceum, na którą oczywiście nie wyglądają. Wydaje mi się, że seria będzie stawiać na lukier, ciepłe emocje, humor i relacje między bohaterkami, a w mniejszym stopniu na łowienie ryb. Mogę się mylić, ale i tak nie przewiduję, aby było to coś na miarę Beztroskiego kempingu, a raczej coś dla osób spragnionych moé dziewuszek, z wędkarstwem jako wartością naddaną – nawet mimo tego, że sama autorka oryginalnej mangi (notabene, seinena) uprawia wędkarstwo. Dla reżysera wersji animowanej jest to zaś kolejna seria w tym sezonie, bo pracuje także przy Shikkaku Mon no Saikyou Kenja.
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru (Clover Works)
Adaptacja mangi / Premiera 9.01.2022
Wakana Gojou ma dość nietypową jak na chłopaka pasję, interesuje go bowiem tworzenie tradycyjnych lalek. Niestety przez incydent z przyjacielem z dzieciństwa doznał traumy, przez którą stał się społecznym odludkiem dobrze czującym się jedynie w swoim pokoju. Jego zupełnym przeciwieństwem jest Marin Kitagawa, przebojowa, piękna i popularna nastolatka. Pewnego dnia dziewczyna zauważa, jak Wakana szyje stroje. Nie zastanawiając się zbytnio, wciąga zdezorientowanego chłopaka w swoje hobby, mianowicie cosplay.
Clover Works chyba lubi zimę – podobnie jak rok wcześniej, także w 2022 postanowiło wypuścić aż trzy serie. Poprzednie produkcje połączyło to, że koniec końców okazały się mniejszym lub większym rozczarowaniem – Horimiya nie była tak cudowną i oryginalną komedią romantyczną jak trąbiono, Wonder Egg Priority udowodniło, że można zepsuć nawet najciekawej wyglądającą serię, o ile wcześniej nie dopracuje się scenariusza, a kontynuacja znakomitego Yakusoku no Neverland... ech, nie każcie mi pisać o tej porażce. Pozostaje trzymać kciuki, aby sytuacja się nie powtórzyła… Wydaje się, że największą szansę na sukces ma adaptacja mangi autorstwa Shinichiego Fukudy. Pierwowzór, wychodzący od 2018 roku, zbiera całkiem dobre opinie i niejednokrotnie zajmował wysokie miejsce w różnych rankingach. Wątek przebieranek i szycia kostiumów musiał najwyraźniej trafić w gusta wielu czytelników, co w sumie nie dziwi, patrząc na ogólną popularność cosplayu. Materiały promocyjne prezentują się ładnie, główni seiyuu, choć mało doświadczeni, brzmią jak należy, można więc liczyć, że przynajmniej w warstwie technicznej seria da radę i będzie na co popatrzeć i czego posłuchać – a przecież dla niejednego widza to kluczowa kwestia podczas oglądania anime. Mnie zaś bardziej interesują bohaterowie, oby sympatyczni i z wyczuwalną między nimi chemią, choć trudno przewidzieć, jak daleko romans w animowanej wersji pójdzie do przodu. „Nieco” gorzej sytuacja się przedstawia, gdy spojrzymy na twórców. Ani reżyser, ani scenarzystka nie mają na koncie nic specjalnego, wierzmy jednak, że nadchodzący tytuł będzie dla nich przełomem.
Tensai Ouji no Akaji Kokka Saiseijutsu (Yokohama Animation Lab)
Adaptacja light novel / Premiera 11.01.2022
Wein Salema Arbalest (w tej roli usłyszymy Saitou Soumę), książę małego i słabego królestwa Natra, rządzący nim jednak w nadzwyczaj kompetentny sposób, z piękną i mądrą adiutantką Ninym Ralei (Rie Takahashi) u boku, marzy tylko o jednym – rzucić to w diabły, najlepiej sprzedając kraj, i żyć gdzieś spokojnie na uboczu. Niestety, uniemożliwiają mu to jego geniusz, wysokie kompetencje oraz osiągnięcia, które przysparzają mu popularności wśród mieszkańców (oraz wysoko postawionych panienek), uważających go za świetnego władcę, stratega, dowódcę i wogóle. I jak tu ma biedak osiągnąć swój cel?
Serię wyreżyseruje Masato Tamagawa, natomiast za adaptację do scenariusza odpowiada o wiele bardziej doświadczona Deko Akao, projekty postaci powierzono zaś świeżynce Ryuunosuke Oujiemu. Jak to wyjdzie w ogólnym rozrachunku – okaże się w praniu, bowiem filmy promocyjne sprawiają dosyć dobre wrażenie średniości. Zwiastuny zapowiadają w sumie coś w rodzaju komedii w świecie fantasy, z obowiązkowym prawie‑haremem podziwiającym głównego bohatera i jego dokonania, oczywiście niemającym zielonego pojęcia o planach tegoż w związku z królestwem. Z jednej strony może to być na tyle komediowym rozwiązaniem, że uda się na nim pociągnąć te dwanaście odcinków (przyjmijmy standard, dobrze?), z drugiej jednak mam nieodparte wrażenie, że przy nadużywaniu tegoż seria może balansować niebezpiecznie blisko granicy pewnego niesmaku w stosunku do bohatera. Z trzeciej jednak być może to będzie punkt wyjścia do przedstawienia jego przemiany wewnętrznej i przedkładania dobra wielu nad własne zachcianki… Chwila, kogo ja oszukuję, light novel ma już dziesięć tomów i nadal wychodzi, jakim niby cudem mogliby tego dokonać w jednym sezonie anime? Pozostaje zatem poczekać, co pokaże nam kolejna reklama kolejnej japońskiej powieści light novel i czy uda jej się wybić ponad przeciętność.
Tokyo 24‑ku (Clover Works)
Seria oryginalna / Premiera 6.01.2022
Kyokutou Houreigai Tokubetsu Chiku (Specjalny Okręg Dalekiego Wschodu) to sztuczna wyspa w Zatoce Tokijskiej, szerzej znana jako 24‑ku (24. dzielnica). Wychowała się tam trójka przyjaciół, Kouki Suidou, Ran Akagi i Shuuta Aoi, których przyjaźń została jednak wystawiona na próbę po pewnym incydencie. Rok później każdy z nich otrzymuje telefon od rzekomo zmarłego kolegi nawołującego do „wybrania przyszłości”. W ten sposób rozpocznie się walka chłopaków o uratowanie rodzinnej dzielnicy i jej mieszkańców.
Clover Works po raz trzeci tej zimy, tym razem z serią na podstawie oryginalnego pomysłu, co o tyle daje przewagę nad pozostałymi tytułami, że nie bardzo wiadomo, czego dokładnie się spodziewać (zerknąć, co wydarzy się dalej, się nie da), może poza faktem, że powinna bardziej przypaść do gustu miłośnikom akcji. Pytanie tylko, czy owa akcja będzie wciągająca oraz dobrze zrealizowana. Niestety, dochodzą do mnie wieści, że w drugim przypadku nie jest zbyt kolorowo… Zresztą, wystarczy spojrzeć na zwiastun, który czterech liter nie urywa. Wiele zależy od bohaterów, czy zostaną na tyle porządnie wykreowani, aby swoimi przygodami odwrócili uwagę od średniego (oby nie paskudnego!) wykonania. Przyda się też sprawna ręka reżysera – pana Naokatsu Tsudy skojarzą głównie fani serii JoJo, samodzielnie jednak wyreżyserował jedynie średnio oceniane Inu x Boku SS, a poza tym pracował przy pojedynczych odcinkach. Ale i tak jego dorobek prezentuje się lepiej niż scenarzysty, Vio Shimokury, który dopiero debiutuje w branży. Choć więc Tokyo 24‑ku najbardziej mnie ciekawi z serii Clover Works, trudno mi o pozytywne nastawienie. Z drugiej strony lepiej kręcić nosem i potem miło się zaskoczyć niż oczekiwać na świetny seans i przeżyć okrutny zawód, nie?
Tribe Nine (Liden Films)
Projekt multimedialny / Premiera 10.01.2022
Oto kolejny multimedialny projekt, w ramach którego powstanie anime, komiks internetowy oraz gra RPG na smartfony. Akcja anime rozgrywa się w podzielonym na dwadzieścia trzy dzielnice Neo‑Tokyo, którym rządzą grupy wyrzutków. Jednak zamiast biegać z bronią, siłą przejmując władzę, gangi załatwiają sprawy między sobą, wykorzystując sport, a konkretnie dyscyplinę zwaną ekstremalnym baseballem. Pewnego dnia w Neo‑Tokyo splatają się drogi Haru Shirokane, Taigi i Shuna Kamiyi – wspólnie muszą oni powstrzymać gang, który na polecenie króla Neo‑Tokyo próbuje przejąć kontrolę nad całym krajem.
Opis fabuły brzmi zachęcająco, zapowiada się seria dynamiczna i efektowna, pełna interesujących, nawet jeśli nieco przesadzonych postaci. No dobrze, one nie są trochę przesadzone, one są bardzo przesadzone – każdą charakterystyczną cechę podkręcono tu maksymalnie, co nie każdemu widzowi będzie odpowiadać. Zapowiada się graficzny oczopląs i mnóstwo efektów dźwiękowych. Co ciekawe, sam baseball nie prezentuje się jakoś szczególnie wyjątkowo i zachęcająco. Mam wrażenie, że gdyby bohaterowie przywoływali pokemony, różnica byłaby niewielka. Ale duży plus za charakterystyczne projekty postaci i nieco kiczowatą, ale fascynującą wizję miasta.
Reżyserować to cudo będzie Yuu Aoki, która nie ma dużego doświadczenia na tym stanowisku, ale wspierać ją będzie scenarzystka Michiko Yokote, mająca na koncie całe mnóstwo produkcji, w tym sporo naprawdę świetnych, między innymi Shirobako, Princess Tutu czy Hikaru no Go. I chociażby z tego powodu warto obejrzeć przynajmniej pierwszy odcinek tego kolorowego szaleństwa.
Vanitas no Carte [2022] (Bones)
Adaptacja mangi / Premiera 15.01.2022
Pierwsza część pierwszego sezonu adaptacji mangi Jun Mochizuki tanukowej społeczności spodobała się na tyle, że zwyciężyła w głosowaniu na najlepsze anime lata. Ja się do tego nie przyczyniłam… mimo jednak sporego rozczarowania serią nie dziwię się wygranej, bo na brak popularności tytuł nie mógł narzekać, nie mówiąc o tym, że konkurencji zbyt wielkiej nie miał. Na kontynuację zatem też się fani (głównie pewnie fanki) rzucą z utęsknieniem, ciekawi, jak studio BONES wraz z niezmienioną ekipą poradziło sobie z dostosowaniem kolejnych rozdziałów pierwowzoru lub, jeśli mangi nie znają i stronią od spoilerów, co wydarzy się dalej u bohaterów. Ogólne informacje głoszą, że Vanitas z Noe zamiast w alternatywnym Paryżu będą działać w lasach Gévaudan, obszarze znanym z historii o tajemniczej Bestii. Oczywiście nie trzeba dodawać, że takowa pojawi się też w anime. Pytanie „jak to wyjdzie?” zadaję jedynie z obowiązku, bo sama ni huhu nie czuję się zainteresowana, choć zerknąć na pierwszy odcinek nie omieszkam – może się miło zaskoczę i uwierzę, że seria naprawdę jest warta uznania, jaką się cieszy.
Co i kiedy, czyli kolejność premier
- 5 stycznia
- Hakozume: Kouban Joshi no Gyakushuu
- Irodorimidori
- Leadale no Daichi nite
- 6 stycznia
- Orient
- Saiyuuki Reload Zeroin
- Tokyo 24‑ku
- 7 stycznia
- Slow Loop
- 8 stycznia
- Cue!
- Dolls’ Frontline
- Karakai Jouzu no Takagi‑san 3
- Ninjala
- Shikkaku Mon no Saikyou Kenja
- Shuumatsu no Harem
- 9 stycznia
- Akebi‑chan no Sailor Fuku
- Bara Ou no Souretsu
- Futsal Boys!!!!!
- Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki [2022]
- Kaijin Kaihatsubu no Kuroitsu‑san
- Sabiiro no Armor: Reimei
- Sono Bisque Doll wa Koi o Suru
- 10 stycznia
- Sasaki to Miyano
- Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022]
- Tribe Nine
- 11 stycznia
- Gensou Sangokushi: Tengen Reishinki
- Princess Connect! Re:Dive Season 2
- Sabikui Bisco
- Tensai Ouji no Akaji Kokka Saiseijutsu
- 12 stycznia
- Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to
- Kenja no Deshi o Nanoru Kenja
- Koroshi Ai
- 13 stycznia
- Arifureta Shokugyou de Sekai Saikyou 2nd Season
- 15 stycznia
- Vanitas no Karte [2022]
- 23 stycznia
- Ryman's Club
zima 2022
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022] – choć muszę przyznać, że po tym jak nie wytrzymałam i po zakończeniu 1 coura przeczytałam mangę do końca, to teraz już nie odczuwam tej atmosfery oczekiwania i niepewności, odnośnie dalszych wydarzeń. W sumie żałuję. Niemniej jednak jest to must have, seria, z którą jestem od samego początku (tzn. od 2013 r., kiedy wyszedł 1 sezon). I bardzo czekam na OP i ED. I ciekawe czy to już naprawdę finał. xd
Bardzo chętnie sprawdzę:
Akebi‑chan no Sailor Fuku – ładnie zapowiadające się szkolne okruchy życia, więc u mnie ma fory na starcie.
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru
Slow Loop – brzmi jak Yuru Camp na rybach, ciekawe czy będzie choć troszkę tak samo fajne.
Spróbuję (choć mogę szybko odpaść):
Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to
Hakozume: Kouban Joshi no Gyakushuu
Koroshi Ai
Tensai Ouji no Akaji Kokka Saiseijutsu
Sabikui Bisco
Jeśli nadrobię prequele (choć nie pali mi się do tego):
Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki [2022]
Karakai Jouzu no Takagi‑san 3
Vanitas no Carte [2022]
Akebi‑chan no Sailor Fuku (Clover Works)
Adaptacja mangi / Premiera 9.01.2022
Sabikui Bisco (Oz)
Adaptacja light novel / Premiera 11.01.2022
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022] (Mappa)
Adaptacja mangi / Premiera 10.01.2022
Tokyo 24‑ku (Clover Works)
Seria oryginalna / Premiera 6.01.2022
Vanitas no Carte [2022] (Bones)
Adaptacja mangi / Premiera 15.01.2022
Jak zawsze bardzo dziękuję Redakcji za przygotowanie zapowiedzi :).
No i ile jest serii z cosplayem jako głównym motywem?
Zapewne zobaczę Vanitas no Karte , choć 1 tom mangi mnie nie zachwycił. Męczenie tematu o wampirach jakoś mnie nie ciekawi. Jak widzę, podatny grunt znalazł ten tytuł i dobrze. Mi nie podchodzą kolejne przygody o wampirach.
Ciekawostką będzie zobaczenie odświeżonej wersji Saiyuuki Reload Zeroin. Mam 9 tomów pierwszej serii mangowej jaką wydało Waneko. Fajne. Kreska ma swoje lata, ale daje radę.
Przeglądając tą listę widzę 2‑3 tytuły dodatkowo mające jakiś potencjał, ale nie wiem czy się skuszę.
Przede wszystkim jaram się Sabikui Bisco. Zwiastun mnie bardzo zachęcił swego czasu, mam duże oczekiwania.
No i pewnie z must‑watchy Final Season Tajtanów…
Pewniaki:
Ryman's Club – sportówka z dorosłymi postaciami? bierę!
Sabikui Bisco – moja najbardziej wyczekiwana seria sezonu
Sasaki to Miyano – dobre BL trzeba doceniać, a wszystko wskazuje, że seria takim BL będzie
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022]
Średnie zainteresowanie:
Akebi‑chan no Sailor Fuku – podobno w mandze dużo gimnazjalnego fanserwisu, oby w anime nie przesadzili, bo inaczej będzie szybki drop (pal licho, że ładne)
Bara Ou no Souretsu – kompletnie nie znam, ale są ładni panowie; najwyżej padnę od nadmiaru kiczu i dramy
Futsal Boys!!!!! – bo sportówka, ale raczej nie wygląda, by było czymś więcej niż przeciętnym tworkiem, o którym się zapomni po miesiacu
Hakozume: Kouban Joshi no Gyakushuu – takie panie z chęcią pooglądam
Koroshi Ai – uh, to shoujo? no zobaczymy…
Orient - bo potrzebuję przyjemnego shounena przygodowego
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru
Tokyo 24‑ku – od początku nie wygląda to najlepiej, ale może nie będzie tragedii…
Tribe Nine – pokręcona seria się szykuje, git, git!
„Sobie zerknę, może miło się zaskoczę”
Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to – może być fajna komedia… No i serię robi OLM, które od kilku sezonów wie dobrze, za co ciekawego się brać (może niedługo przestanie kojarzyć się głównie z Pokemonami, ech…)
Vanitas no Carte [2022]
Nie tknę długim kijem – cała reszta. Szczególnie Shuumatsu no Harem – nie, ja nie zamierzam sprawdzać swoich słów, czy rzeczywiście seria okaże się słabiakiem, no ale jeśli dla innych mój opis jest wyjątkowo zachęcający – miłego oglądania! :D
Koroshi Ai – zerknę pewnie bo opis i tematyka wygląda ciekawie
Akebi‑chan no Sailor Fuku – zerknę bo wygląda ładnie i seinen to zawsze plus.
Shuumatsu no Harem – z przekory do autorki która to odradza zerknę czy zabija głupotą. Scenarzysta Domestic na Kanojo to akurat w takiej serii może być plus chociaż w tamtym tytule to manga raczej była plusem bo i seria była przyjemna.
O w mordę.
Wielka trójca <3
Sezon Zimowy Anime 2022
Cue! – słodkie dziewczynki. I ostatnio nieźle mi wchodzą wszelkie idolkopodobne rzeczy, więc co najwyżej trochę pocierpię, ale obejrzę.
Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to – isekai + gender bender. Może być fajnie, liczę, że będzie fajnie, a wszystko zależy od jakości komedii, bo o resztę za bardzo się nie boję.
Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022] – hajp już minął, ale może to i dobrze. Wiem, że seria będzie dobra i co by się nie stało, nie zawiodę się.
Slow Loop – słodkie dziewczynki i wędkarstwo. A dodatkowy smaczek stanowi fakt, że to ledwie druga (w historii?) seria słodkodziewczynkowa o wędkarstwie, więc ochoczo będę to porównywać z udanym Houkagou Teibou Nisshi
Sono Bisque Doll wa Koi o Suru – ładna animacja i oby dobry romans. Liczę na tę serię, chyba najbardziej z zimowych bajek
Sorairo Utility – z jakiegoś powodu zabrakło tego w waszym zestawieniu, więc po krótce: słodkie dziewczynki, golf, Kengo Saitou, Akira Amemiya. Jestem pewien, że będzie to dobre.
A i jest jeszcze Kimetsu no Yaiba, ale ta bajka już leci, choć przynajmniej według MAL‑a zalicza się do sezonu zimowego.
I jako niewiadomą zostawiam Delicious Party Precure, bo póki co nie było jeszcze oficjalnej zapowiedzi, ale jeśli trafi w me gusta, to będę oglądać.
I dziękuję redakcji za włożony trud w napisanie tej zapowiedzi.