Głupiutka Gąska
ukryta
Jestem sobie Głupiutką Gąską prowadzącą swój próżniaczy żywot już od 17 wiosen. Brak zdecydowania co do wykonywanego w przyszłości zawodu zaprowadził mnie na profil humanistyczny. Oprócz prowadzenia próżniaczego trybu życia lubię pląsających koreańskich chłopców z dużą ilością eyelinera; holenderskiego malarza bez ucha i włoskiego awanturnika, który stwierdził, że namalowanie Matki Boskiej z twarzą wyłowionej z rzeki prostytutki to świetny pomysł; książki, które zsyłają na mnie nocami bezsenność; kapelusze i inne fatałaszki, które osiagąją niebotyczne ceny i na które tak czy inaczej nigdy nie będzie mnie stać; zalewane wrzątkiem ziarenka i listki; muzykę z „Sąsiedztwa”. Od lat czekam na mój urodzinowy wehikuł czasu – świat (i fizyka) pozostają jednak głuche na moje prośby. Udaje, że się intelektualizuję oglądając seriale o pseudo‑zombie. Odnajduję przyjemność w podskakiwaniu i poceniu się wraz z Chodzią. Czasami miewam słowotoki – z góry przepraszam. Słomiany zapał i wieczne niezdycydowanie nie pomagają w określeniu przyszłej ścieżki kariery zawodowej.
Jakiś czas temu przestałam oglądać anime i teraz zbieram się, by wrócić do dawnego hobby. Nie skreślam żadnej serii, chyba że pojawiają się w niej radośnie latające cyce, którym nie towarzyszy fabuła – wtedy podziękuję.
Czytacz.
Filmidła.
Dramidła.
Murakami
*patrzy z lekkim niepokojem na swój egzemplarz, który dostała spory kawał czasu temu*
Szczególnie podoba mi się wzmianka o latających cycach!
*pisk i wgap*
Witaj z powrotem! :*
*nisko się kłania*