Tanuki

Tanuki.pl

Wyszukiwarka

Studio JG

News

Lato 2020 - zapowiedź sezonu

Avellana - 20.06.2020

Co za sezon, proszę Państwa, co za sezon. Pióra nie starczy, by opisać wszystkie te serie, które zostały… poprzesuwane na jesień, na zimę oraz na świętego Nigdy. Zapowiedź jest więc chuda, ale może to i dobrze, bo z przyczyn całkiem pozaepidemicznych jej przygotowanie stanowiło dla mnie poważne wyzwanie. Tym bardziej więc dziękuję jej prawdziwym autorom, którymi są: ursa, moshi_moshi, IKa, Enevi, Tablis, Ancietejka oraz ukloim. Zapraszam też do lektury!

Swoją zapowiedź w wersji multimedialnej przygotowała oczywiście także tamakara.



Deca­‑Dence (Nut)
Seria oryginalna / Premiera 8.07.2020

Minęło wiele lat od czasu pojawienia się na Ziemi nieznanej formy życia zwanej Gadoll, która niemal doprowadziła do wyginięcia ludzkości. Ci, którym udało się przeżyć, znaleźli schronienie w wysokiej na trzy kilometry ruchomej fortecy o nazwie Deca­‑Dence. Wśród jej mieszkańców rozróżnić można tak zwanych Gearsów, czyli wojowników wyszkolonych do obrony twierdzy przed Gadoll, oraz Tankersów, ludzi niezdolnych do walki. Młoda Natsume ze względu na brak ręki należy do tej drugiej grupy, choć marzy o dołączeniu do zmagań z nieprzyjacielem. Któregoś dnia spotyka Kaburagiego, byłego wojownika zajmującego się naprawianiem zbroi. To spotkanie może zmienić nie tylko losy tej dwójki, ale również całego świata.

Oryginalne projekty to zawsze wielka niewiadoma. Deca­‑Dence po opisach fabuły wydaje się kolejną wariacją na temat postapokalipsy à la Atak Tytanów, którego sukces próbowało wykorzystać już studio Wit, tworząc Koutetsujou no Kabaneri – z jakim skutkiem, wszyscy doskonale pamiętamy. Trudno jednak nie pokładać w Deca­‑Dence ogromnych nadziei, kiedy na fotelu reżysera zasiada Yuzuru Tachikawa, który w ostatnich latach zasłynął z Death Parade czy przede wszystkim fenomenalnie zrealizowanej adaptacji Mob Psycho 100. Jeśli więc scenariusz pisany przez Hiroshiego Seko z jakiegoś powodu będzie niedomagać, nie powinno zabraknąć przynajmniej dobrej animacji, którą nadzorować będzie współpracujący wcześniej z Tachikawą Shin'ichi Kurita. Czego jednak nie powiedzieć, zwiastuny prezentują się fantastycznie (no, może poza raczej średnim CGI), a ludzie z ekipy produkcyjnej udowodnili już nie raz, że są ekspertami w swoim fachu. Kandydat na potencjalny hit sezonu, a może i całego roku? Jak najbardziej. Czekam z ogromną ekscytacją.

(uk)



Dokyuu Hentai HxEros (Project No.9)
Adaptacja mangi / Premiera 4.07.2020

No cóż, tytuł, nawet z owym wielce skomplikowanym kalamburem łączącym erosa z herosem, nie pozostawia wiele wątpliwości – będzie to seria z erotyką nawet nie w tle czy w postaci mniej lub bardziej przypadkowych ozdobników, a na pierwszym planie. Oczywiście, erotyką cenzurowaną do poziomu przyswajania dla telewizji publicznej. Zwłaszcza że antagonistą jest „Robal Cenzury” (Kiseichuu), czyli tajemniczy Obcy żywiący się ludzkim libido, co skutkuje pozbawieniem ofiar chęci do życia… Natomiast walczącymi z nim dla ratowania zagrożonej ludzkości bohaterami są licealiści należący do organizacji HxEros – jeden chłopak i cztery dziewczyny. Że ta heroiczna walka będzie od nich wymagała osobistego erotycznego zaangażowania, wspominać chyba nie muszę?

Mangowy oryginał, liczący dziewięć wydanych tomów, daje podobno nadzieję na zamkniętą historię, a także na niezłą komedię i interesujący poziom erotyki, jeśli wierzyć nielicznym w sumie głosom internautów (oraz dość licznym sprzedanym nakładom). Co prawdopodobnie oznacza, że lepiej będzie poczekać na wersję z niewygryzionymi przez Robala klatkami… Czy natomiast seria obroni się fabularnie, trudno przewidzieć przy takim reżyserze jak Masato Jinbou, który zajmuje się też scenariuszem. W każdym razie nowy w temacie ecchi nie jest. Wizualia też powinny być w miarę przyzwoite – dla zainteresowanych gatunkiem „komedia erotyczna” na pewno jest to rzecz do sprawdzenia, reszta raczej nie będzie miała czego tu szukać.

(ur)



En'en no Shouboutai: Ni no Shou (David Production)
Adaptacja mangi / Premiera 4.07.2020

Nic nie cieszy bardziej niż kontynuacja udanej serii, na którą czeka się z niecierpliwością. Jeżeli ktoś nie pamięta, En’en no Shouboutai to opowieść o specjalnych oddziałach straży pożarnej walczących z demonami, które powstają na skutek ludzkiego samozapłonu. Shinra Kusakabe to świeżo upieczony strażak, który w młodości na skutek samozapłony stracił młodszego brata i matkę. Kiedy wychodzi na jaw, że za demonami stoi tajemnicza organizacja, a brat Shinry żyje, chłopak wraz z przyjaciółmi postanawia zrobić wszystko, by wyjaśnić zagadkę i odzyskać brata. W drugiej części przygód Oddziału 8 do bohaterów dołączy Inka Kasugatani, czyli różowowłosa poszukiwaczka mocnych wrażeń, u której wkrótce budzi się moc, oraz Montgomery Ogun, członek Oddziału 4 i przyjaciel Shinry i Arthura z czasów szkolnych.

Jak napisałam na początku, bardzo cieszy mnie powrót serii, ale martwi różowowłosa dziewoja i jej opis. Jakoś nie mam przekonania do dziewuszek z takimi włosami, ale kto wie, na oddziałową siostrzyczkę też pomstowałam, a okazała się całkiem sensowną postacią. Ponieważ nie czytam mangi (wiem, mój błąd) domyślam się tylko, że czeka nas kontynuacja wątków z poprzedniego sezonu, czyli kolejne pojedynki z grupą White­‑Clad i dalsze śledztwo w sprawie samozapłonów. Większość ekipy odpowiedzialnej za poprzednią serię pozostaje bez zmian, ale nie ukrywam, że zaskoczyła mnie zmiana reżysera na Tatsumę Minamikawę, który będzie też nadzorował prace nad scenariuszem. Minamikawa ma bardzo nieduże doświadczenie jako samodzielny reżyser i chociaż jego dotychczasowe osiągnięcia są w porządku, nie jestem przekonana do tego pomysłu. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń i odliczam dni do premiery!

(mm)



Gibiate
Seria oryginalna / Premiera 8.07.2020

W innych okolicznościach pewnie bym nawet nie zwróciła na to uwagi, ale dziwnie w czasach pandemii czyta się o fantazyjnej chorobie, która w nie tak odległej przyszłości, bo już w 2030 roku, zdziesiątkowała ludzką populację, przemieniając zarażonych w różnorakie monstra. Abstrahując jednak od aktualnej sytuacji światowej, nie sposób nie odnieść wrażenia, że coś podobnego już gdzieś było. Tym bardziej, jeśli opis fabuły przedstawia nam dzielnego lekarza i jego uroczą asystentkę, którzy desperacko próbują stworzyć lek na tę straszliwą zarazę… Ale nie! Twórcy postanowili być oryginalni i dorzucili do kociołka jeszcze dwóch przybyszów z czasów Edo – samuraja i shinobi. W dodatku panowie dość szybko odnajdują się w nowej rzeczywistości i łączą siły z wyżej wymienionymi bohaterami.

Nie wiem jak dla Was, ale pomijając zwrot akcji w postaci niewytłumaczonej w opisie podróży w czasie, to dla mnie brzmi bardzo, ale to bardzo sztampowo i kiczowato. Wrażenie to potęguje zwiastun serialu, który pokazuje, że całość nie tylko brzmi, ale również wygląda sztampowo i kiczowato. Jest to bardzo zastanawiające, szczególnie, że anime nie adaptuje żadnego materiału, a jest produkcją oryginalną. Nie świadczy to dobrze o pomysłowości japońskich twórców… Za sterami produkcji stoi doświadczony w przemyśle, ale debiutujący w roli reżysera Masahiko Komino. Odpowiadający za scenariusz Ryou Aoki nie za bardzo ma się czym pochwalić. Nie wiem, czy brzmi to chociaż w najmniejszym stopniu zachęcająco.

(e)



Kanojo, Okarishimasu (TMS Entertainment)
Adaptacja mangi / Premiera 11.07.2020

Na pewno sporo osób słyszało o tym, że w Japonii można wynająć na godziny przyjaciela, członka rodziny, a nawet dziewczynę. Oczywiście bez podtekstów. Dlatego nie dziwi, że temat ten postanowiono poruszyć też w medium mangowo­‑animowym. Niejakiego Kazuyę właśnie rzuciła miłość jego życia, więc w akcie desperacji wynajmuje z agencji „sympatię”. W celach reprezentacyjnych oczywiście (i zapewne, by się wygadać). Okazuje się jednak, że życie płata mu figla, i utrzymanie tego faktu w sekrecie będzie dosyć trudne. Nie dość, że Chizuru (bo tak się nazywa dziewczyna) chodzi na ten sam uniwerek, ich babcie są w tym samym domu opieki, to jeszcze na dodatek mieszka obok! I poza pracą wcale nie jest tak miła i urocza.

Opartą na komediowej mandze Reijiego Miyajimy serię wyreżyseruje Kazuomi Koga, który na razie nie może się pochwalić samodzielnym projektem, natomiast za scenariusz odpowiadac będzie Mitsutaka Hirota (Anime­‑Gataris). Na plus należy zaliczyć, że bohaterowie będą pełnoletni – co nie znaczy, że dojrzali – choć pod względem wyglądu, za który odpowiada Kanna Hirayama, bliżej im będzie chyba do licealistów. Zaletą jest także to, że Chizuru jest obrotna, twardo stąpa po ziemi i potrafi o siebie zadbać. Problematyczny wydaje mi się natomiast fakt, że niestety prawdopodobnie pojawienie się w jej życiu Kazuyi i ich kontakty pozazawodowe zamienią ją w kolejną panienkę, która ulega „czarowi” zwykłego bohatera i na przemian będzie zamieniać się w histeryczkę i zapatrzoną idiotkę. A sorry, to jest anime o bohaterze…

(i)



Koi to Producer ~Evol x Love~ (Mappa)
Adaptacja gry otome / Premiera 16.07.2020

Aby uratować przed bankructwem firmę, którą odziedziczyła po śmierci ojca, młoda dziewczyna decyduje się zostać producentką programu telewizyjnego. W pracy poznaje czterech mężczyzn: Zena, Kirę, Haku i Simona, dzięki którym odkrywa istnienie tzw. Evolvers, czyli osób obdarzonych specjalnymi mocami zwanymi Evol.

Czytam opis jeden raz i drugi, patrzę, co jest pierwowzorem (gra otome), oglądam zapowiedzi, patrzę na postaci, słucham seiyuu... No nie, choćbym bardzo się zmuszała, nie jestem w stanie pomyśleć, że oto szykuje się wyjątkowe anime, którego nieobejrzenie okaże się strasznym błędem. Tytuł pewnie nawet nie stanie obok średnich, a do tego zajmuje miejsce w czołówce rankingu na najmniej popularną serię lata (większość zapomni o nim po przeczytaniu zapowiedzi – przy założeniu, że w ogóle weźmie się za czytanie). Oczywiście mogę się mylić, ba, chciałabym przeżyć pozytywne zaskoczenie, ale niestety, doświadczenia z podobnymi produkcjami nie pozwalają na zbytni optymizm. Co prawda jakąś nadzieją napawa studio – Mappa to jedno z tych porządniejszych – z drugiej strony także im zdarza się słabszy dzień (ostatnio Katsute Kami Datta Kemono­‑tachi e i Listeners).

Munehisa Sakai nie ma wielkiego doświadczenia jako reżyser (samodzielnie raptem trzy tytuły), nieco większe ma Kiyoko Yoshimura jako scenarzystka, choć gdy się spojrzy na anime, nad którymi pracowała… Warto jednak zauważyć, że z sezonu letniego współtworzy też The God of High School. Poza tym, nie oszukujmy się, anime nie wygląda zbyt ciekawie. Grafika jest co najwyżej poprawna, projekty postaci zaś niczym się nie wyróżniają – śliczni panowie, jakich wielu, a do tego, pomijając jasnowłosego Kirę, bardzo do siebie podobni. Niekoniecznie jednak muszą się podczas oglądania mylić, w obsadzie bowiem znajdziemy bardzo odmiennych głosowo seiyuu: Yuukiego Ono, Tomokazu Sugitę, Daisuke Hirakawę i Tetsuyę Kakiharę. O dziwo, nie znajduję informacji o aktorce mającej zagrać główną bohaterkę, zresztą, także imię tej postaci jest nieznane. Czy kryje się za tym coś więcej, czy po prostu twórcy czekają na odpowiedni czas z ujawnieniem szczegółów, się okaże, faktem jednak jest, że jeśli coś intryguje mnie w omawianej serii, to właśnie ta kwestia.

(an)



Lapis Re:LiGHTs
Seria oryginalna / Premiera 4.07.2020

Fenomenu idolkowych serii – a tym bardziej opartych na nim projektów multimedialnych, czyli zdzierania z ludzi kasy na wszelkie sposoby, jak ujęła to koleżanka w newsie – nigdy nie rozumiałam i nie sądzę, by ta seria miała coś tu zmienić (zwłaszcza że nie zamierzam jej oglądać). Panienek ma być dwadzieścia, zespołów sześć, z czego cztery są już dostępne w zwiastunach i wnioski z nich są następujące: 1) bohaterki są śliczne i kształtne, włosy mają kolorowe, jak nakazuje zwyczaj, poza tym będą prawdopodobnie nie do zapamiętania; 2) układy choreograficzne animowane są rzecz jasna komputerowo, co w przypadku pojedynczych wygląda lekko zastanawiająco, a w przypadku zespołowych już nieco niepokojąco – ale widywaliśmy gorsze efekty tej techniki; 3) generalnie zdaje się, że może to być zupełnie przyzwoite pod względem wizualnym patrzydło.

Z kolei informacje prasowe podają, że: 1) dziewczyny w tym świecie posługują się magią, ale w jakim celu, nie wiadomo; 2) mają wymyślne imiona, częściowo niejapońskie; 3) zarysu fabuły w postaci choćby jednozdaniowej natomiast nie podają. Mniemam więc, że jak zwykle nie o historię do opowiedzenia tu chodzi, tylko o same idolki, które są do patrzenia na nie i tyle (bo z reguły nawet nie do słuchania ich). Brak oczekiwań względem fabuły może być nawet dobrym punktem wyjścia do oglądania, bo choć reżyser miał już wcześniej do czynienia z kawaii panienkami, tandem scenarzystów nie ma się zupełnie czym pochwalić. Niemniej jeśli ktoś lubi ten gatunek, z pewnością po serię sięgnie i myślę, że przynajmniej będzie miał na czym zawiesić oko.

(ur)



Maou Gakuin no Futekigousha (Silver Link)
Adaptacja light novel / Premiera 4.07.2020

Kiedyś maou to był ktoś… Taki Anos na przykład, który w swoim czasie pokonał ludzi, wszelkich nieludzi i nawet bogów – i jak wielki Macedończyk zapewne zapłakał, bo nie było już kogo podbijać. Trochę z nudów, a trochę ze zmęczenia postanowił więc odrodzić się kiedyś w spokojniejszym świecie. Nieco jednak przestrzelił, bo dwa tysiące lat później świat okazał się nie tylko aż nazbyt spokojny na jego gust, ale i niemal pozbawiony magii, która tymczasem zaczęła zanikać. Dlatego kiedy postanowił zapisać się do Królewsko­‑Demonicznej Akademii – celu tego posunięcia nie silę się zgadywać – jego własna moc wyszła poza wszelkie stosowane tam mierniki. W efekcie został uznany za niedopasowanego i zamiast zająć z marszu należne mu miejsce, musi piąć się po szczeblach szkolnej i demonicznej hierarchii! (Czemu musi, też nie wiem, tak chciał autor). Pomogą mu w tym dwie urocze demonice, jego własne potomkinie, oraz nowi przyjaciele…

Zdaje się, że owo pięcie się w górę nie będzie bardzo emocjonujące, bo Anos należy do klasycznych przypaków – jest przepotężny, po prostu niepokonany, a w dodatku arogancki i pewny siebie. Wnioskuję więc, że to będzie seria tylko dla tych, którzy nie mają uczulenia na ten typ protagonisty, albo chociaż trawią go w małych dawkach. Przy czym, sądząc z opinii internautów znających pierwotną wersję, można też żywić nieśmiałą nadzieję, że prócz podnoszenia zamków jednym palcem, Anos podniesie również poziom swoich relacji społecznych. Zwłaszcza że dokonania reżysera i scenarzysty jakoś lepiej wyglądają w takich właśnie rejonach. Inaczej nie wiem, po co miałabym to oglądać, skoro sprawia wrażenie kolejnego szkolno­‑magiczno­‑haremowego bitewniaka, co z tego, że ładnego. Niemniej to też jest jakaś rekomendacja…

(ur)



Monster Musume no Oisha­‑san (Arvo Animation)
Adaptacja light novel / Premiera 12.07.2020

Ludzie i potwory – któż powiedział, że muszą się nawzajem zabijać? Zgodne (przynajmniej na ogół) życie wszelkich istot jest jak najbardziej możliwe, co udowadnia społeczność miasteczka Lindworm. Należy do niej Glenn Litbeit prowadzący klinikę medyczną dla potworzyc, wspierany przez lamię Saphentite Neikes. Pewnego dnia jednak prawie dochodzi do kradzieży jaja harpii. Kto i dlaczego próbował dopuścić się tego karygodnego czynu i czy jest on początkiem większego konfliktu w mieście?

Nie wiem, czy zadaję właściwe pytania, bowiem pierwowzór anime (light novel autorstwa Yoshino Origuchiego) jest mi zupełnie nieznany, wiem natomiast już po samym spojrzeniu na plakat, że z dużym prawdopodobieństwem szybko odbiję się od produkcji (o ile w ogóle sięgnę po pierwszy odcinek). Także trailery nie dają mi jakichkolwiek powodów do choćby umiarkowanego zaciekawienia (aczkolwiek zarejestrowałam całkiem przyjemną muzykę). No, ale to tylko ja – nie wątpię, że kolejna historia z panem i wieloma paniami, czyli bądź co bądź jeden z popularniejszych motywów w anime, przyciągnie sporo widzów, zwłaszcza miłośników konkretnego ecchi – już zapowiedzi pokazują, że animatorzy nie ograniczą się do zbliżeń na biusty bohaterek, choć podobno powtórki z Ishuzoku Reviewers nie należy się spodziewać. Z drugiej strony rzut oka na pozostałe serie z lata każe zastanowić się, czy Monster Musume no Oisha­‑san będzie w stanie pokonać niemałą konkurencję.

Dla Arvo Animation to dopiero druga produkcja, po dwusezonowym Bokutachi wa Benkyou ga Dekinai; ponownie na krześle reżyserskim zasiadł Yoshiaki Iwasaki, znany też z m.in. z Love Hina czy niedawnego Okaa­‑san Online. Rola scenarzysty przypadła z kolei Hidekiemu Shirane, w którego dorobku też znajdziemy lepsze (DanMachi czy Date a Live) i gorsze (Joshikousei czy Hidan no Aria) tytuły. Trudno zatem po samym studiu i głównych nazwiskach liczyć na pewny hit. Może aktorzy głosowi okażą się tym elementem, który szczególnie sprawi, że przez kolejne tygodnie widz z przyjemnością będzie zasiadał do seansu? Cóż, głównego bohatera gra Shunichi Tokii, dotychczas wykazujący się w przede wszystkim w seriach z bishounenami – możliwe, że bez innych pięknych chłopców wokoło odegra rolę życia. Paniom, m.in. Saori Oonishi i Yukiyo Fujii, daruję złośliwości, zwłaszcza że znajduje się wśród nich Yuu Shimamura. Jak wszystko wypadnie – pożyjemy, zobaczymy.

(an)



Muhyo to Roji no Mahouritsu Soudan Jimusho [2020] (Studio Deen)
Adaptacja mangi / Premiera 7.07.2020

Nie ukrywam, że trochę zaskoczyła mnie informacja o kontynuacji Muhyo to Roji no Mahouritsu Soudan Jimusho, zwłaszcza że pierwszej serii nie skończyłam i bardzo szybko wyrzuciłam ją z pamięci. Cóż, nie było to anime szczególnie udane, ale że pewnie niewiele osób pamięta, o czym to w ogóle jest, kilka słów przypomnienia. Otóż Muhyo i jego asystent Jiro prowadzą biuro porad prawnych dla osób poszkodowanych przez duchy i inne byty nadnaturalne. Wspólnie wymierzają sprawiedliwość (czyli egzorcyzmują) niepokornym demoniszczom, które śmią łamać prawo… Zapowiedzi głoszą, że w drugiej części bohaterowie udadzą się do specjalnego ośrodka treningowego, aby zgłębiać magiczne prawa, a co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Jak napisałam, pierwsza seria nie wzbudziła mojego zachwytu, ale informacja o kontynuacji sprawiła, że mam ochotę do niej wrócić, chociażby po to, żeby przypomnieć sobie, co mnie odrzuciło. Zwłaszcza, że uwielbiam wszelkie historie o duchach i demonach. Niestety za anime nadal odpowiada studio DEEN, nie zmieniła się również ekipa odpowiedzialna za produkcję. Nie powiem, żebym tryskała optymizmem, ale z czystej ciekawości pewnie poświęcę tej serii kilka chwil.

(mm)



Nihon Chinbotsu 2020 (Science Saru)
Adaptacja powieści / Premiera 9.07.2020

Masaaki Yuasa jest bardzo specyficznym reżyserem i niektórych może zdziwić, iż wziął na warsztat Zatonięcie Japonii – klasykę japońskiej literatury, którą można przeczytać też w języku polskim. Ta pochodzą sprzed blisku pół wieku i powstała po latach badań i przygotowań powieść Sakyou Komatsu obrazuje losy zwykłych ludzi w obliczu potężnego kataklizmu. Oczywiście całość została odpowiednio uwspółcześniona, bo akcja rozgrywa się w 2020 roku, ale podejrzewam, że w ostatecznym rozrachunku niewiele to zmienia.

Nie wiem, ile osób w obecnej sytuacji ma ochotę na kino katastroficzne pełną gębą, ale może znajdą się chętni. Tym bardziej, że anime będzie dostępne na Netflixie już w pierwszej połowie lipca, a to oznacza, że od razu dostaniemy całość i nie będzie trzeba czekać tydzień na kolejne odcinki. Z drugiej jednak strony wiadomo, jak to z jakością seriali anime produkowanych dla Netflixa bywa… Tak czy siak, mnie zwiastun zdecydowanie zachęcił (i zapewnił o przynajmniej dobrej jakości technicznej), więc czekam z niecierpliwością.

(e)



No Guns Life [2020] (Madhouse)
Adaptacja mangi / Premiera 10.07.2020

Widzów, którzy z zainteresowaniem na bieżąco śledzili losy człowieka z rewolwerem zamiast głowy i jego nie mniej dziwnych znajomych czy wrogów, ucieszył fakt, iż na kontynuację anime musieli czekać tylko jeden sezon – no, ostatecznie dwa sezony, ale ważne, że nieplanowany dodatkowy czas oczekiwania powoli mija. Chociaż, biorąc pod uwagę, że początkowo wszystkie dwadzieścia cztery odcinki miały wyjść razem… Pierwsza połowa sezonu zakończyła się zdobyciem przez Juuzou małej, ale, jak się wydaje, niezwykle ważnej dla walki z korporacją Berühren rzeczy, nowego kolegi, bardziej osobliwego niż ktokolwiek inny z tej serii, i pewności, że jeszcze długo nie będzie mógł w spokoju i bez stresu zapalić ulubionego papierosa. Także Mary i Tetsurou nie powinny narzekać na nudę.

Czego dokładnie należy się spodziewać? Z krótkiego przeglądu mangi (twórcy anime do tej pory nie uraczyli nas zbyt wieloma informacjami) wynika, że rozwinie się wątek brata jednej z postaci zapowiedziany w poprzednich odcinkach. Ogólnie zaś zapewne ponownie otrzymamy dużo akcji poprzeplatanej równie niemałą dawką humoru. Komu zależy po prostu na niezobowiązującej rozrywce, temu wystarczy.

(an)



Peter Grill to Kenja no Jikan (Wolfsbane)
Adaptacja mangi / Premiera 11.07.2020

Łowca przygód Peter Grill (grany przez Hiro Shimono) jest uważany za najsilniejszego człowieka na świecie. Ma też narzeczoną, z którą chce spędzić resztę życia. Jednak jego dziewczyna, Luvilia, mimo iż dorosła, nadal jest na etapie dzieci przynoszonych przez bociany lub znajdowanych w kapuście i o żadnym postępie powyżej trzymania się za rączki nie ma mowy. Co gorsza, na nieszczęśnika czyhają zewsząd niebezpieczeństwa w postaci wielu ludzkich i nieludzkich niewiast, które chciałaby poszerzyć pulą genetyczną swej linii rodowej o geny właśnie takiego osobnika. W trakcie swych przygód Peter z całej siły musi się opierać niecnym zakusom całej gromady panienek chętnych do wskoczeniu mu do łóżka. Przy czym, zważywszy na ilość słoników i cenzury w zwiastunach, mniemam, iż z pozytywnym skutkiem.

Nie powinno to dziwić – anime powstaje na podstawie „dorosłej” serii zawierającej odpowiednia liczbę cycków, mieczy, cycków, przygód i cycków. Co więcej, serię wyreżyseruje Tatsumi, o którym wiadomo, że ma na koncie głównie serie „różowe”. Pominąwszy natomiast celowo erotyczną otoczkę, mam cichą nadzieję, że seria pod względem traktowania bohaterów i resztek fabuły będzie na poziomie Ishuzoku Revievers, które, jak widać, przetarło szlaki dla odważniejszych produkcji.

(i)



Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2 (White Fox)
Adaptacja light novel / Premiera 8.07.2020

Jak na japońskiego nastolatka przeniesionego do innego świata, Subaru ma wyjątkowego pecha. Jego szczególna zdolność to powracanie do życia – w teorii wspaniała sprawa umożliwiająca naprawę błędów i dążenie do szczęśliwego dla wszystkich zakończenia kolejnego kryzysu, w praktyce ciąg rujnujących psychikę prób i (głównie) błędów. Niemniej bohater się nie poddaje, szczególnie że małymi kroczkami zmierza jednak do swojego celu, a w dodatku pomału zdobywa coraz więcej nowych umiejętności. Problem polega na tym, że skala wyzwań także rośnie i to niekoniecznie w sposób proporcjonalny…

Fanom tej serii, znanej polskim odbiorcom także z wydanych u nas light novel i mangi, nie trzeba mówić nic więcej. Ekranizacja, choć niepozbawiona wad, zdobyła wielu zaprzysięgłych fanów, którzy bez względu na wszystko będą chcieli obejrzeć ciąg dalszy – choć drobne zmiany względem oryginału mogą się teraz zemścić. Informacje są na razie skąpe, szczególnie na temat ekipy twórców – od premiery poprzedniej części minęły cztery lata, więc coś ma szansę się pozmieniać. Pytanie brzmi także, na jaką długość serii zdecydują się producenci. Materiału wystarczyłoby na kolejne dwadzieścia kilka odcinków, ale niewykluczone, że znowu będziemy mieć do czynienia z serią dzieloną. Nierówna długość poszczególnych epizodów w oryginale sprawia także, że nie jest pewne, na ile konieczne okaże się rozciąganie lub przeciwnie, ścieśnianie wydarzeń, by zmieścić się w zaplanowanym czasie i dotrzeć do naturalnego punktu pomiędzy kolejnymi częściami opowieści.

(ave)



Sword Art Online: Alicization – War of Underworld [2020] (A­‑1 Pictures)
Adaptacja light novel / Premiera 12.07.2020

W Podziemiu trwa wyniszczająca wojna, która może zagrozić istnieniu świata – wirtualnego, ale dla jego mieszkańców całkowicie realnego. Tymczasem Kirito nadal pełni funkcję mobilnej roślinki doniczkowej, co zapewne część widzów przyjmuje z niejakim zadowoleniem. Teraz jednak, gdy na scenę wkroczyła jego jedyna prawdziwa i niepodważalna partnerka, Asuna, wydarzenia dodatkowo się podgrzewają. Sezon pierwszy zakończył się w dramatycznym momencie, więc fani niecierpliwie wyczekują ciągu dalszego… O ile nie poznali go jeszcze z polskiego wydania light novel, obejmującego już cały wątek poświęcony Alicyzacji.

Jak przypuszczam, tu się kryje największy problem – mało, że seria została podzielona, to jeszcze trzeba by żyć naprawdę głęboko pod kamieniem, żeby nie natrafić na jakąś dyskusję szczegółowo analizującą dalszy przebieg wydarzeń. W tej sytuacji seans będzie raczej służyć przypomnieniu sobie znanych wypadków lub obejrzeniu ulubionych scen w kolorze i z głosami seiyuu. Ekipa twórców oczywiście nie uległa zmianiom, zaś oczekiwania fanów są jasne: nie tylko historia, ale i Reki Kawahara lubi się powtarzać, szczególnie tworząc antagonistów lub wybierając rozwiązania na finałowe starcie.

(ave)



The God of High School (Mappa)
Adaptacja webkomiksu / Premiera 6.07.2020

Oto ciekawostka, która ma szansę stać się przyjemnym letnim „patrzydełkiem”. To pełne akcji i bijatyk widowisko jest ekranizacją koreańskiego webkomiksu (dostępnego w sieci po angielsku), autorstwa Yong­‑Je Parka. Opowiada on o grupie licealistów, którzy, korzystając z mocy bogów, biorą udział w turnieju mającym wyłonić najsilniejszego nastolatka w Korei. Głównym bohaterem jest szesnastoletni Jin Mori, utalentowany adept taekwondo, do tej pory niemalże niepokonany. Oprócz niego na pierwszy plan wysuwają się Han Daewi, czyli lokalny chuligan pragnący przeznaczyć wygraną na leczenie przyjaciela i Yoo Mira, na pozór zwyczajna nastolatka, mistrzyni starej techniki walki mieczem, która marzy o przywróceniu świetności swojemu rodowi. Wkrótce na scenę wkracza również tajemnicza organizacja…

Dostępne zapowiedzi nie zdradzają zbyt wiele fabularnych szczegółów, ale dynamika i choreografia walk robią wrażenie. Oczywiście, istnieje ryzyko, że większość budżetu poszła właśnie na reklamę, ale może seria nie skończy jako pokaz slajdów. Ogólnie jestem dobrej myśli, zwłaszcza że nie oczekuję od anime nic poza solidnym mordobiciem. Co prawda, obawiam się nieco nadmiernego dramatyzmu (jakoś takie mam wspomnienia z manhwami), ale na pewne rzeczy nie ma rady. Poza tym już teraz widzę, jakim kursem mogą pójść twórcy, a przygotowany zawsze ubezpieczony (w sensie, widz). Anime powstanie w studiu Mappa, za reżyserię odpowiada Park Seong­‑Hu, a Kiyoko Yoshimura czuwa nad scenariuszem serii. I jeżeli coś mnie martwi, to właśnie niezbyt doświadczona ekipa i może te poparzone nosy, widoczne w zapowiedziach…

(mm)



Uzaki­‑chan wa Asobitai! (ENGI)
Adaptacja mangi / Premiera 10.07.2020

Założenie jest proste: Hana Uzaki chce się bawić. Ma co prawda dziewiętnaście lat (nie będę się wypowiadać na temat jej twarzy dwunastolatki, nie­‑nie) i uczęszcza do koledżu, ale ktokolwiek ma za sobą przynajmniej pierwszy rok studiów, zwłaszcza w obcym mieście, powinien wykazać się dla niej zrozumieniem. Z drugiej strony, Shin’ichi Sakurai spełnia ten warunek, to znaczy jest jej uczelnianym senpajem, ale marzy raczej o spokoju, podczas gdy z tą lekko nadpobudliwą i bardzo upartą dziewczyną, która chyba zagięła na niego parol, będzie to raczej niemożliwe. Co z tego wyniknie?

Ano komedia, być może romantyczna albo udająca takową. Wieść niesie, że wbrew pozorom oparta będzie nie tylko na kobiecych atrybutach Uzaki – dla kręgosłupa dźwigającego taki ciężar to nie jest zresztą śmieszne, ale to tak na marginesie – ale także na interakcjach między bohaterami. Nie spodziewałabym się zresztą, że historia jakoś bardzo się rozwinie, bo oryginał liczy zaledwie cztery tomy. Ekipa produkcyjna też nie sprawia wrażenia, jakby miała stworzyć arcydzieło; doświadczeniem może się pochwalić tylko scenarzysta. Za to zwiastun pozwala mieć nadzieję na w miarę przyzwoity poziom technikaliów – i standardowe gagi, które zwykle się bronią. Może będzie to przynajmniej prościutka i niezbyt szkodliwa rozrywka na lato, zwłaszcza że raczej nie będzie w czym przebierać.

(ur)



Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatte Iru. Kan (feel)
Adaptacja light novel / Premiera 10.07.2020

Z pozoru fabuła jak tysiąc innych – najeżony samotnik zostaje siłą wcielony do „klubu pomagania innym” i z tych czy innych przyczyn zaczynają grawitować ku niemu kolejne dziewczyny. Oregairu deklasowało jednak konkurencję przede wszystkim dzięki świetnie napisanym dialogom, a także znacznie większej niż zazwyczaj dozie sarkazmu i ironii, z jakimi traktowało schematy szkolnych komedii romantycznych. Nic dziwnego, że doczekało się jednej kontynuacji, ale na uwagę zasługuje, że nawet po kilku latach od jej emisji, przy okazji zakończenia light novel, zdecydowano się na nakręcenie jeszcze jednego sezonu. Oznacza to, że – co rzadkie – będziemy mieć do czynienia z w miarę kompletną ekranizacją.

Problem polega oczywiście na tym, że zagorzali fani znają już finalne epizody tej historii, choć zapewne z przyjemnością zobaczą je ponownie, ożywione dzięki animacji i (świetnej w przypadku tej serii) grze seiyuu. Nowy sezon, podobnie jak drugi, powstaje w studiu Feel; nie ulega zmianie także reżyser, Kei Oikawa, zaś za scenariusz opowiada jeden z dwóch głównych scenarzystów poprzedniej części, Keiichirou Oochi. Co tu dużo pisać – oto seria o ugruntowanej renomie, w przypadku której oczekiwania są dobrze znane i nie ma na szczęście powodów przypuszczać, że coś miałoby pójść nie tak.

(ave)


Serie z krótkimi odcinkami



Chou Futsuu Toshi Kashiwa Densetsu R (Super Normal Studio)
Seria oryginalna / Premiera 6.07.2020

Ma ktoś ochotę na czwarty sezon gagów w (cytując tytuł serii) „super normalnym mieście Kashiwa”? Niewielu pewnie kojarzy tę produkcję, zresztą nie byłoby o to łatwo, ponieważ pierwsze trzy sezony były dostępne wyłącznie na YouTube (można je obejrzeć tutaj) oraz na miejscu w Kashiwa, a dopiero czwarty pojawi się w telewizji. Jest to jedno z – jakże swoistych dla Japonii – regionalnych anime promocyjnych. Obserwując zabawne perypetie bohaterek, mamy zapałać pragnieniem zwiedzania Kashiwy, w czym pomagać ma to, że seria zamiast rysowanych teł używa autentycznych zdjęć, w przypadku sezonu czwartego nie tylko samego miasta, ale również okolic z prowincji Chiba.

Z produkcjami tego typu różnie bywa – są lepsze i gorsze. Ta, prawdę mówiąc, nie wydaje się zbyt natchniona. Jest grupa licealistek wraz z pociesznymi maskotkami, biegających po okolicy i przeżywających zabawne przygody, a przy okazji szczegółowo opisujących lokalne atrakcje turystyczne (a jakże). Wsłuchiwania się w opisy nie rozproszy zbyt narzucająca się animacja, bo znam visual novel, które mają jej więcej, co dużo mówi o budżecie. Jest jednak szczerość i urok w tak ekstremalnie niszowych produkcjach. Jest mało prawdopodobne, aby seria doczekała się zauważalnej popularności poza Japonią (jak i w ogóle doczekała tłumaczenia), ale może kilka osób zainteresowanych Japonią z turystycznej strony się na nią skusi.

(t)



Get Up! Get Live! #GeraGera (Spell Bound)
Seria oryginalna / Premiera 11.07.2020

GET UP! GET LIVE! jest kolejnym projektem multimedialnym koncernu MBS (Mainichi Broadcasting System), powstałym w celu promocji regionu Kansai. Polega na tym, że aktorzy głosowi na scenie odgrywają skecze, m.in. pochodzące właśnie z regionu Kansai manzai – czyli scenki komiczne polegające na szybkim dialogu, często o slapstickowym charakterze. Wspomniane tu anime, a raczej krótka seria promocyjna, będzie się skupiało na życiu właśnie takich młodych komików, którzy chcą zostać najsławniejszymi na świecie. A konkretnie na ich życiu w szkole, gdzie będą trenować, uczyć się, występować i zastanawiać się nad nowymi skeczami.

O serii w tej chwili wiadomo tylko, jak będą wyglądały postacie aspirujących komików, oraz kto będzie pod nich podkładał głosy (oczywiście będą to ci aktorzy, którzy już brali udział w spektaklach na żywo). Natomiast kto, jak, gdzie i ile będzie z tego animacją – nie wiadomo. Materiały promocyjne pokazują jedynie fragmenty przedstawień na żywo oraz postacie w formie normalnej i SD­‑czków. I w tej chwili nawet nie wiem, która opcja ma więcej sensu…

(i)



Umayon (DMM.futureworks / W­‑Toon Studio)
Seria oryginalna / Premiera 7.07.2020

Oto spin­‑off serii Uma Musume: Pretty Derby, opartej na karkołomnym pomyśle śledzenia losów… dziewczynokoni. Tak, przeczytaliście dobrze. W świecie przedstawionym konie wyścigowe po śmierci mają szansę odrodzić się jako kawaii dziewczyny z końskimi ogonami i mini­‑uszkami. W nowym życiu robią mniej więcej to samo, co w starym: ścigają się, tylko tym razem na dwóch nogach. Uzupełniają to idolkowaniem, co zapewne będzie istotne dla aktualnej miniserii, w której występują w wersji chibi.

Łatwo domyślić się powodów powstania tego anime: wychodzi DVD oryginalnej serii, a niedługo doczekamy się premiery gry, trzeba więc podtrzymać zainteresowanie. Tyle dobrego, że jak na serię o tak niewielkich ambicjach, zwiastun wygląda całkiem sympatycznie. Jest prosto narysowany i prosto animowany, ale ostateczny efekt jest kolorowy i zgrabny. Fani oryginału pewnie z przyjemnością spędzą z lubianymi bohaterkami jeszcze kilka przyjemnych chwil.

(t)



Co i kiedy, czyli kolejność premier

  • 4 lipca
    • Dokyuu Hentai HxEros
    • En'en no Shouboutai: Ni no Shou
    • Lapis Re:LiGHTs
    • Maou Gakuin no Futekigousha
  • 6 lipca
    • Chou Futsuu Toshi Kashiwa Densetsu R
    • The God of High School
  • 7 lipca
    • Muhyo to Roji no Mahouritsu Soudan Jimusho [2020]
    • Umayon
  • 8 lipca
    • Deca­‑Dence
    • Gibiate
    • Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2
  • 9 lipca
    • Nihon Chinbotsu 2020
  • 10 lipca
    • No Guns Life [2020]
    • Uzaki­‑chan wa Asobitai!
    • Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatte Iru. Kan
  • 11 lipca
    • Get Up! Get Live! #Geragera
    • Kanojo, Okarishimasu
    • Peter Grill to Kenja no Jikan
  • 12 lipca
    • Monster Musume no Oisha­‑san
    • Sword Art Online: Alicization – War of Underworld [2020]
  • 16 lipca
    • Koi to Producer ~Evol x Love~

Komentarze

  • Dodaj komentarz
  • Avatar
    Rinsey 7.07.2020 21:13
    No tak licho dosyć, ale cóż poradzić. Głównie będę oglądać wznowienia z zeszłego sezonu bądź serie opóźnione:

    Deca­‑Dence – to jako jedyne mnie zaciekawiło z obecnych nowych pozycji.

    Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2 – pewniak od dawien dawna.

    Sword Art Online: Alicization – War of Underworld [2020] – katowania się ciąg dalszy na własne życzenie.

    Ale wróciły Digimony, Appare Ranmnam wraca, Furuba wciąż trwa, więc i tak jest fajnie :3

    Jak zawsze dzięki Redakcjo za przygotowanie przeglądu nowości!

    Odpowiedz
  • Avatar
    blob 29.06.2020 22:57
    W sumie to nie będę się rozpisywał. Dla mnie wiadomo: Re Zero 2. Reszta to dodatki. Inna sprawa ze kto wie co zaś wymyślą, które serie się znowu przesuną…
    Odpowiedz
  • Avatar
    skrytyfankamena 21.06.2020 18:05
    Dziwny sezon, bo bajeczek malutko, a i z tego repertuaru pewnie trzeba będzie odsiać co nieco. Niemniej, liczę na kilka interesujących serii, a może wśród nich znajdzie się coś rewelacyjnego?

    Brakuje mi ostatnio akcyjniaków, a Deca­‑Dence świetnie rokuje. Klimat Tytanów i to już mi wystarcza bym sięgnął okiem. Jak narracja chwyci i będą dobre walki i fabuła to będę szczęśliwy.

    Sezon letni byłby niczym gdyby nie było w nim jakichś romansów, czy komedii. Tutaj najwięcej oczekuję po Kanojo Okarishimasu. Z głupkowatego i zboczonego stuffu oby wypalił Peter Grill. Reszta do sprawdzenia, bo suche opisy niezbyt zachęcają.

    Lubię poważne serie, a tych ostatnio jak na lekarstwo, dlatego liczę też na Nihon Chinbotsu.

    No i tyle. Kontynuacje jak kontynuacje. Jaram się trzecim Oregairu, chętnie obejrzę drugie ReZero, wreszcie doczekam się dopięcia Alicyzacji. Strażacy ok, będzie też Fruba, Railgun, Black Clover. Może nie umrę z nudów. Sezon jesienny zapowiada się o wiele lepiej.

    Odpowiedz
  • Avatar
    qwerty 21.06.2020 15:59
    Monster musume
    Jak zobaczyłem tytuł „Monster Musume”, to już się podekscytowałem, bo pomyślałem że to będzie drugi sezon przygód Kimihito Kurusu i jego „haremu”, a tymczasem coś takiego. Eh, jaka szkoda…...
    Odpowiedz
  • Avatar
    MrParumiV18 21.06.2020 15:13
    Sezon Letni Anime 2020
    W sumie to ja już sam nie wiem co obejrzę, a co nie w tym sezonie letnim. Jeżeli nic nie poprzesuwają jak ostatnio to zapewne ino pewniaki pochwycę, czyli: Re:Zero 2 – wiadomo, Oregairu 3 – wiadomo, SAOAWoU 2 – xD, Strażaki 2 – świetny pierwszy sezon, The God of High School – muszę się oswoić z MAPPĄ jakby coś to miało zmienić/pomóc :D ... i to tyle. Oczywiście nie liczę produkcji, które zostały przerwane w trakcie emisji w sezonie wiosennym np. Kucharze i Digimony. Na pewno do nich wrócę jak tylko emisja ponownie wystartuje.

    Odpowiedz
  • Avatar
    Patka 20.06.2020 21:05
    Cóż, lato już ma jeden świetny tytuł, czyli Great Pretender, będzie dobrze, jeśli chociaż z 2­‑3 tytuły będą przynajmniej w połowie równie przyjemne.

    Deca­‑Dence
    Kontynuacja Strażaków, może też NGL (może będzie lepsze niż średni pierwszy sezon)
    Gibiate
    Nihon Chinbotsu 2020 (Yuasa! dobrze patrzę, jedyna poważniejsza seria w tym sezonie?)
    The God of High School
    Uzaki­‑chan wa Asobitai! (obejrzę dla hecy i by się przekonać, czy główna bohaterka ma coś więcej do zaoferowania niż cycki)

    Może też, jeśli nadrobię pierwszy sezon, wezmę się za Muhyo to Roji no Mahouritsu Soudan Jimusho [2020]

    A, oczywiście z powracających: Appare Ranman! i Fugou Keiji.
    Odpowiedz
  • Avatar
    ZSRRKnight 20.06.2020 20:41
    Sezon wyjątkowy, zrobiło się sporo miejsca, więc można się pokusić o obejrzenie paru bajek, których wcześniej się w planach nie miało. No tak…

    Dokyuu Hentai HxEros – Chcę wierzyć, że to będzie dobre, ale rzeczywistość i cenzura lubią brutalnie weryfikować wrażenia. Oczekiwań nie mam zbyt sporych. Ciekawi mnie jedynie na ile twórcy wykorzystają te absurdalne założenia fabularne…
    En'en no Shouboutai: Ni no Shou – Pierwszy sezon mnie jakoś nie zachwycił, ale jak coś się zaczyn należy to dociągnąć do końca. Mam jedynie nadzieję, że animacja będzie stała na równiejszym poziomie (no, i fabuła)
    Kanojo, Okarishimasu – Wygląda na całkiem porządną komedię romantyczną. TMS Entertainment zazwyczaj nie zawodzi, więc liczę na dość porządny, przyjemny tytuł.
    Lapis Re:LiGHTs – Żadnego idolkowego anime jeszcze nie widziałem, ale słodkie dziewczynki to słodkie dziewczynki, więc… CGI wygląda, o dziwo, znośnie, animacja 2D też prezentuje się całkiem przyzwoicie. Oby tylko było to choć trochę sensowne, to może nie odpadnę…
    Nihon Chinbotsu 2020 – Ciężko mi do bajek sezonowych zaliczać tytuł, który będzie dostępny w całości jednego dnia, ale skoro już jest w zapowiedzi… Maasaki Yuasa gwarantuje serię co najmniej porządną, literacki pierwowzór też nastraja optymistycznie i oczywiście sama tematyka katastroficzna to wystarczający powód by zerknąć na to anime.
    Maou Gakuin no Futekigousha – Kolejne kliszowe anime isekai/fantasy… Silver Link ma ostatnio niezłą pasję, chcę wierzyć, że pan Oonuma to ogarnięty reżyser, ale tak szczerze będę zaskoczony jeśli okaże się to być choć trochę lepsze niż średnie
    Sword Art Online: Alicization – War of Underworld [2020] – Cieszę się, że to już koniec. Wielce się cieszę, że to okrutne brzemię zostawię już za sobą. Niech animacja będzie jak najbardziej epicka i pstrokata, niech wielki bóg Kirito wejdzie do gry i zniszczy tego żałosnego antagonistę… Serio, nic już nie oczekuję. Niech to leci przez te jedenaście tygodni i się w końcu skończy, niech mi głowa odpadnie od facepalmów…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz